Abstrahując zupełnie od tego, czy państwo jest po to, aby z mocy ustawy naprawiać błędy i zaniedbania tudzież skutki łatwowierności przedsiębiorców, to jeżeli już się decyduje na takie rozwiązania, to powinny być one głęboko przemyślane. Oczywiście, dzisiaj celem najważniejszym jest obrona tysięcy mniejszych i większych przedsiębiorców i tej olbrzymiej straty dla gospodarki, jaką jest pozbawienie polskich przedsiębiorców, i tak już ubogich w kapitał, kwot szacowanych na miliardy złotych. Nie można jednak zapominać o drugiej stronie, czyli bankach i instytucjach finansowych. Zrzucanie pełnej odpowiedzialności i przerzucanie ryzyka na te podmioty jest niczym innym jak szukaniem kozła ofiarnego. Problem w tym, że jeżeli tego kozła dzisiaj się poświęci, to za chwilę może się okazać, że strata dla gospodarki jest jeszcze większa niż te kilkanaście miliardów złotych.
[srodtytul]Banki, czyli samo zło[/srodtytul]
Gdy słucha się wypowiedzi na temat opcji, czasami można odnieść wrażenie, że banki, czy szerzej instytucje finansowe, to samo zło. Spowodowały kryzys toksycznymi papierami. Spekulują kursem złotego i wygrywają na opcjach. Grają na kursie w ramach widełek, tzw. spredach. Zaostrzają politykę kredytową i nie chcą udzielać kredytów bez wkładu własnego itd. Problem jednak w tym, że bez prawidłowo funkcjonującego rynku instytucji finansowych żadna gospodarka nie może istnieć, nie mówiąc już o jej rozwoju. Może to zabrzmi kolokwialnie, ale bez banków żyć się nie da.
Dlatego tak bardzo ważne jest, by w tym swoistym szaleństwie dotyczącym opcji starać się jednak wyważać interesy obu stron i nie przerzucać całego ryzyka na instytucje finansowe. Koniec końców to nie jest przecież tak, że one są wszystkiemu winne, a przedsiębiorca to taki mały, biedny, nieszczęśliwy, wykorzystany podmiocik prawa, który jest niczym w tej całej machinie finansów.
[wyimek]Państwo zbyt daleko ingeruje w treść relacji prawnoprywatnych, które powinny być przed takimi ingerencjami chronione[/wyimek]