Ostrożność wskazana

Mimo problemów firmy nie powinny rezygnować z instrumentów zabezpieczających

Publikacja: 03.04.2009 02:43

Zabezpieczenia przed zmianami kursowymi za pomocą opcji walutowych

Zabezpieczenia przed zmianami kursowymi za pomocą opcji walutowych

Foto: Rzeczpospolita

Niezabezpieczanie się przed ryzykiem zmiany kursu walutowego też jest rodzajem spekulacji – twierdzą specjaliści. Firma nie jest bowiem w stanie oszacować, jak się będzie np. zmieniała jej marża i czy nie straci jej wskutek zmiany kursu złotego. – Niezależnie od zamieszania z opcjami firmy nie powinny rezygnować z zabezpieczenia się przed ryzykiem kursowym – mówi Marek Rogalski, niezależny analityk walutowy.

Przedsiębiorstwo prowadzące działalność handlową z zagranicznymi kontrahentami może się zabezpieczać na dwa sposoby: korzystając z tzw. forwardów lub opcji walutowych.

Forward jest transakcją polegającą na sprzedaży lub kupnie waluty po ustalonym z góry kursie (np. firma dziś zawiera umowę z bankiem, że 31 czerwca sprzeda mu euro po 4,70 zł).

– W przypadku kontraktów forward to nie firma zgłasza się do banku i dyktuje cenę, po jakiej chce sprzedać euro. To bank decyduje – w zależności od terminu, na jaki ma być zawarty forward – po jakim kursie może go zrealizować – wyjaśnia Marcin Grotek, analityk Raiffeisen Banku.

Wyliczając kurs terminowy, bierze się pod uwagę różnicę oprocentowania w obu walutach i do kursu rynkowego dodaje tzw. punkty swapowe. Cena forwardu uwzględniona jest już w wyliczeniu kursu terminowego. W przypadku pary euro/złoty kurs terminowy będzie wyższy od kursu rynkowego, bo stopy procentowe w strefie euro są niższe. Forward dla eksporterów handlujących ze strefą euro jest więc korzystniejszy, bo jest zawsze wyższy niż kurs rynkowy. Poza tym forward – przynajmniej w chwili zawarcia – jest tańszym rozwiązaniem niż opcja walutowa.

– Minusem tego rozwiązania jest to, że musimy go zrealizować niezależnie od tego, jaki jest kurs rynkowy – mówi Marek Rogalski.

A to może oznaczać konkretne straty – np. jeżeli zgodnie z umową firma ma obowiązek sprzedać euro po 4,70 zł, a kurs rynkowy to 5 zł. Jednocześnie forward daje gwarancje przeprowadzenia transakcji po kursie zgodnym np. z zapisami w budżecie firmy.

By uniknąć obligatoryjnego korzystania z zabezpieczenia, firma może zakupić opcje. Eksporter w ten sposób kupuje sobie prawo do sprzedania waluty po określonym kursie za jakiś czas – zwykle jest to okres od

trzech miesięcy do roku. – Najprostszą możliwością dla eksportera chcącego się ochronić np. przed umocnieniem złotego w danym okresie jest nabycie opcji put – mówi Marek Rogalski.

Gdy przychodzi czas realizacji opcji, nabywca (czyli przykładowy eksporter) może zdecydować, czy realizuje opcje, czy sprzedaje euro na rynku, bo kurs jest dla niego bardzo korzystny. Ale nie ma nic za darmo – prawo realizacji opcji kosztuje tzw. premię inwestycyjną.

– Cena opcji zależy od tego, jak zmienny jest rynek walutowy i jaki jest jej okres zapadalności – wyjaśnia Marek Rogalski. Im większa zmienność, tym opcja jest droższa.

Aby uniknąć płacenia za wykorzystanie zabezpieczenia, można skorzystać ze strategii bezkosztowej – czyli jednocześnie wystawić opcję. Otrzymaną za to premią inwestycyjną płaci się bankowi za opcję kupioną.

Taka strategia wymaga jednak bardzo dokładnego przeanalizowania sytuacji – to właśnie takie mechanizmy wpędziły w kłopoty setki polskich firm, głównie z powodu asymetryczności umów.

– Strategia bezkosztowa zaczyna szwankować, jeżeli rynek zaczyna iść w stronę inną, niż zakładaliśmy. Tak było jesienią 2008 r. Teraz ryzyko wydaje się jednak mniejsze dla takich strategii – uważa Rogalski.

Warto pamiętać, by przy ustalaniu wartości (nominału) wystawionej opcji miała ona pokrycie np. w spodziewanych przychodach z eksportu. Błędem firm było to, że kupowały opcje o nominale 1 mln euro, jednocześnie wystawiając opcje o wartości 3 mln euro. Potrzebna jest więc analiza tego, kiedy firma spodziewa się napływu walut z tytułu sprzedanych towarów, która w świetle słabego popytu zagranicznego może być trudna do przeprowadzenia.

Niezabezpieczanie się przed ryzykiem zmiany kursu walutowego też jest rodzajem spekulacji – twierdzą specjaliści. Firma nie jest bowiem w stanie oszacować, jak się będzie np. zmieniała jej marża i czy nie straci jej wskutek zmiany kursu złotego. – Niezależnie od zamieszania z opcjami firmy nie powinny rezygnować z zabezpieczenia się przed ryzykiem kursowym – mówi Marek Rogalski, niezależny analityk walutowy.

Przedsiębiorstwo prowadzące działalność handlową z zagranicznymi kontrahentami może się zabezpieczać na dwa sposoby: korzystając z tzw. forwardów lub opcji walutowych.

Pozostało 86% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca