Wszystkiemu winien kryzys. Jak wynika z danych Europejskiego Zrzeszenia Kolei (CER) spadek przewozów towarów koleją zaczął się już w II połowie 2008 r. Poważne problemy zaczęły się pod koniec roku. W grudniu przewozy towarowe w Europie Środkowo-Wschodniej spadły średnio o 22 proc., a w styczniu 2009 r. – o 34 proc. W Europie Zachodniej wartości te wyniosły odpowiednio 18 proc. i 36 proc.
Unijni przewoźnicy kolejowi – solidarnie prywatni i państwowi – we wspólnej deklaracji zwrócili się o publiczne dotacje, co ma pozwolić im złagodzić skutki kryzysu gospodarczego. Deklarację podpisało 20 prezesów kolei towarowych, m.in. z Czech, Austrii, Szwecji, Francji i Polski.
– Kryzys gospodarczy dotknął spółki kolejowe w calej Europie – ocenił Johannes Ludewig, prezes CER. – Obniżamy lub odsuwamy planowane wydatki na inwestycje. Niektórzy już nie mają dalszych możliwości szukania oszczędności i wpadają w długi – dodał.
Przewoźnicy apelują do europejskich rządów m.in. o obniżenie cen energii i kosztów dostępu do torów, które znacznie wzrosły w porównaniu do 2008 r., a stanowią ok. 30 proc. kosztów operacyjnych przewoźników. Postulują też o inwestycje w tory, tak by wzrosła prędkość, z jaką mogą się po nich poruszać pociągi towarowe. W Polsce wynosi ona ok. 20 km na godzinę.
Kolejna poruszana przez przewodników kwestia dotyczy pełnego zwrotu kosztów poniesionych na modernizację wagonów towarowych. Jest ona wymagana przepisami Unijnymi, a ma zmniejszyć poziom wytwarzanego przez nie hałasu. Postulują również, by w najbliższym czasie nie pojawiały się jakiekolwiek nowe dyrektywy unijne, których wprowadzenie będzie oznaczać dla spółek dodatkowe koszty.