Tam gdzie przychodzi MTU, za chwilę ciągną wszyscy, którym zależy na rozwijaniu wysokich technologii – cieszy się Marek Bujny, wiceprezes Doliny Lotniczej.
Kiedy MTU, potęga w produkcji samolotowych turbin i sprężarek, z przychodami na poziomie 2,7 mld euro (w 2008 r.), planował ekspansję na Podkarpaciu, w przemyśle lotniczym trwał boom. Spowolnienie gospodarcze nie osłabiło jednak determinacji inwestora.
Egon Behle, szef MTU Aero Engines, przeciął wczoraj wszelkie spekulacje. Przyznał, że starannie wybrali lokalizację zakładu, a strategiczna decyzja nie ma nic wspólnego z wahaniami koniunktury.
Niemcy od podstaw w dziewięć miesięcy zbudowali nowoczesny zakład za ponad 50 mln euro i już zatrudnili połowę z planowanej 400-osobowej załogi. Powstała nie tylko fabryka turbin, ale działa już biuro konstrukcyjne zatrudniające kilkudziesięciu inżynierów.
Pod Rzeszowem budowę własnej fabryki przygotowuje już inny lotniczy potentat Goodrich. Do inwestycji szykują się też Kanadajczycy z VAC Aero. Amerykański Borg Warner, potentat w produkcji turbosprężarek, już produkuje tam systemy obniżające zużycie paliwa w silnikach spalinowych.