W stolicy Belgii protestowało zdaniem policji ok. 900 rolników. Organizatorzy twierdzą, że było ich ponad 2 tys. To głównie rolnicy z Niemiec, Francji i Belgii. W tych krajach od dłuższego czasu trwają protesty przeciwko unijnej polityce rolnej.
W centrum Berlina zgromadziło się ponad 6 tys. mleczarzy. We Francji od kilku dni demonstruje 12 tys. hodowców krów mlecznych. Ich protesty polegają na wylewaniu mleka na ulice i rozdawaniu produktów mlecznych, po blokowanie dojazdu do 81 zakładów przetwórczych.
Francuski minister rolnictwa Michel Barnier oświadczył na sesji rady ministrów rolnictwa, że należy znaleźć nowy sposób sterowania produkcją mleka. Nie chce znoszenia limitów, dopóki nie powstanie inny system kontroli produkcji. Przyznał jednak, że część problemów branży wynika z nadprodukcji mleka. Propozycje Berniera poparła niemiecka minister rolnictwa Ilse Aigner.
Zdaniem komisarz Mariann Fischer Boel to nie limity są przyczyną spadku cen, lecz wyłącznie mniejszy popyt. Stąd spadek cen, które w kilku krajach Unii zmalały do ok. 20 eurocentów za litr. Zdaniem rolników granica opłacalności to 40 – 45 eurocentów.
Niemcy, Francja i Austria domagają się ponadto zwiększenia dopłat w eksporcie serów i przedłużenia dalej niż na koniec sierpnia działań interwencyjnych dla podtrzymania cen.