– Mamy nadzieję, że do jesieni zdołamy osiągnąć i zyskać poparcie strony społecznej dla restrukturyzacji – mówi “Rz” prezes grupy Tomasz Zadroga. Zapewnia jednocześnie, że plan restrukturyzacja przyniesie korzyści firmie i samej załodze, a miejsca pracy nie są zagrożone. Tymczasem to właśnie zwolnień – jako skutków wdrożenia programu – obawiają się związki zawodowe.
Pracownicy poszczególnych spółek PGE mają zapewnione długoletnie gwarancje zatrudnienia – nawet do 2017 r. – To nie jest program przeciwko pracownikom – mówi prezes Zadroga.
[wyimek]46 tys. osób zatrudnia dziś Polska Grupa Energetyczna. W 2008 r. koncern zarobił 2,7 mld zł[/wyimek]
Zarząd planuje gruntownie zmienić strukturę firmy, a spółki mają się stać częścią koncernów, z których każdy odpowiadać będzie za inny rodzaj działalności – od wydobycia węgla przez produkcję energii, po jej sprzedaż. To w praktyce oznacza, że spółki stracą osobowość prawną i staną się oddziałami. W PGE powstał już Komitet Obrony Dystrybucji, który zagroził akcją protestacyjną i strajkiem, jeśli zarząd wdroży program restrukturyzacji bez zgody związków. Zdaniem komitetu brak jest wystarczającego uzasadnienia dla zmian. Tymczasem zarząd PGE dopiero za kilka miesięcy będzie mieć szczegółowo wyliczone korzyści finansowe z restrukturyzacji, bo wybiera do tego celu firmę doradczą.
Spór ze związkami nie służy przygotowaniom PGE do debiutu giełdowego. Emisję akcji zaplanowano na ostatni kwartał tego roku. Firma liczy, że dzięki niej pozyska przynajmniej 4 mld zł na inwestycje.