Za jego odwołaniem było 95,9 proc. głosujących, a frekwencja wyniosła 53,7 proc. wszystkich zatrudnionych w JSW (pracuje tam 22,3 tys. ludzi), co jest podstawą do uznania wyników głosowania.
Ślęzak pełnił tę funkcję od ośmiu lat. Jednak podpadł związkowcom po tym, jak przyrównał ich do prominentów PZPR, a do tego w głosowaniach trzymał stron zarządu – wtedy, gdy decydowano o tzw. piątkach bez wydobycia (trwają od maja, jutro zarząd może przedłużyć ich obowiązywani o całe lato, a maja ograniczyć zwiększające się zapasy węgla na zwałach – na surowiec nie ma popytu z powodu kryzysu) oraz o nowym układzie pracy, który miałby przy okazji zredukować liczbę etatów związkowych o ok. jedną trzecią.
To nie koniec zmian w zarządzie największego producenta węgla koksującego w Europie. W poniedziałek WZA JSW (tę funkcję pełni Waldemar Pawlak, wicepremier i minister gospodarki) z powodu opcji walutowych odwołało Grażynę Bulę – wiceprezesa finansowego w JSW. Obecnie zarząd spółki węglowej z Jastrzębia liczy tylko trzy osoby (od roku bowiem jest tam jeszcze jeden wakat na stanowisku wiceprezesa ds. strategii i rozwoju).
– Wyniki głosowania są wiążące dla Rady Nadzorczej, która decyduje o powoływaniu i odwoływaniu członków zarządu spółki – mówi Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW.
Rada nadzorcza formalnie odwoła Ślęzaka, jego następcę wybierze załoga. Na stanowisko wiceprezesa finansowego rada nadzorcza ogłosi konkurs. Obaj nowi wiceprezesi porządzą rok – w 2010 r. bowiem kończy się kadencja obecnego zarządu JSW i nowy będzie powoływany w całości.