Mowa o przestępstwie niegospodarności. Dochodzenie prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko konkretnym osobom. Oznacza to, że prokuratura bada, czy do niego w ogóle doszło. Na razie nikomu zarzuty nie zostały postawione. Kierownictwo, za rządów którego mogło dojść do przestępstwa, zostało odwołane już w marcu tego roku.
– Teraz po budynku chodzą funkcjonariusze CBA i zadają mnóstwo pytań – mówi jeden z pracowników spółki zajmującej się budową i modernizacją torów.
– Po licznych sygnałach m.in. z rynku, o tym, że źle się dzieje, zleciłem kontrolę wewnętrzną. Dla części osób skończyło się to naganami czy odwołaniami ze stanowiska. Wykryliśmy szereg nieprawidłowości typu gospodarczego, które miały miejsce zarówno na etapie organizowania i rozstrzygania przetargów, jak i podczas realizacji inwestycji – mówi „Rz” Zbigniew Szafrański, prezes PKP PLK.
[wyimek]2 mln zł mogą wynieść straty spółki w wyniku niegospodarności poprzedniego kierownictwa[/wyimek]
We wszystkich budzących wątpliwości przypadkach spółka mogła stracić od kilkuset tysięcy złotych do 2 mln zł.