Klienci Agencji Mienia Wojskowego w kolejce po stare czołgi i karabiny

Agencja Mienia Wojskowego szuka firmy, która przerobi na żyletki setki starych rosyjskich rakiet. Jak ciepłe bułeczki sprzedają się w tym roku wycofane z armii okręty, czołgi i amunicja

Publikacja: 09.11.2009 01:02

Najwięcej pieniędzy przynosi AMW sprzedaż powojskowych nieruchomości. MON i MSWiA mogą wydać uzyskan

Najwięcej pieniędzy przynosi AMW sprzedaż powojskowych nieruchomości. MON i MSWiA mogą wydać uzyskane fundusze wyłącznie na modernizację techniczną armii i służb mundurowych.

Foto: Fotorzepa, Bartłomiej Żurawski BŻ Bartłomiej Żurawski

Na zagospodarowanie czeka jeszcze 60 tys. ton nabojów wszelkich kalibrów, 700 tys. min przeciwpiechotnych, granatów i pozostałych wybuchowych śmieci: zapalników, materiałów pirotechnicznych, ładunków ćwiczebnych. Ich pilnowanie w wojskowych składach kosztuje rocznie miliony złotych.

– Z rakietami rosyjskiej produkcji mamy problem, bo nie zawsze wiadomo w jakim stanie przetrwały krytyczne części pocisków: głowice czy zbiorniki paliwa. Kosztownych badań tej broni nie robiono od wielu lat – mówi Andrzej Pilucik, dyrektor zespołu gospodarki mieniem ruchomym i obrotu specjalnego w Agencji Mienia Wojskowego. Na pierwszy ogień pod młotek pójdą przeciwlotnicze rakiety Wołchow, niektóre od lat nie wyjmowane z kontenerów. Każdy z 150 pocisków przechowywanych w składach pod Warszawą, Poznaniem, Gdynią i w Gliwicach to potęga: długość ponad 10 metrów, 2,5 tony wagi, do tego dwustukilogramowa głowica. Jedynie do utylizacji kwalifikuje się też pozostały rakietowy arsenał radzieckiej produkcji – pociski typu Toczka czy Łuna.

Do bezpiecznej likwidacji rakiet Agencja Mienia Wojskowego na pewno dopłaci, ale zarobi w tym roku rekordową kwotę – prawie 50 mln zł na sprzedaży zbędnych środków bojowych i sprzętu wycofanego z armii. Odkąd wzrosły w kryzysie ceny złomu mosiężnego, doskonale sprzedaje się przestarzała amunicja. Każdy nabój kalibru 100 milimetrów wart w ocenie AMW 80 – 90 zł za sztukę, to m.in. 8,5 kilograma mosiądzu zawartego w łusce.

Wyspecjalizowane firmy dysponujące koncesją na obrót sprzętem specjalnym nauczyły się też zarabiać na wykorzystywaniu prochu odzyskiwanego z amunicji do produkcji ładunków górniczych, sprzedają też złom stalowy z pocisków. Nic dziwnego że w tym roku agencja upłynniła już 13 tys. ton amunicji, a kolejne kontrakty finalizowane będą w najbliższych tygodniach. Trzeba sprzedać na przykład 700 tys. sztuk nabojów kal. 57 mm, i miliony innych, niekiedy pamiętających jeszcze lata 50.

Nadspodziewanie szybko udało się w tym roku sprzedać 14 okrętów z demobilu Marynarki Wojennej. Nie wszystkie zresztą trafią na złom. Kilku nabywców kupiło je z myślą o modernizacji.

Nowych użytkowników, znalazło także po wycofaniu z jednostek 55 czołgów T- 72. W kraju na pewno zostanie jeden doskonale zachowany, muzealny egzemplarz T 55 Merida. Spośród sprzedanych 114 innych pojazdów pancernych największe przebicie w przetargach uzyskiwały lekkie transportery BRDM. Błyskawicznie znalazło nabywców 26 samolotów i starych śmigłowców.

– Gdyby armia oddała ich więcej nie mielibyśmy problemów ze znalezieniem klientów – mówi Andrzej Pilucik. Ale w tym roku prawdziwym hitem jest broń strzelecka: zagraniczni nabywcy, przede wszystkim Amerykanie i Austriacy, wprost wyrywali sobie ostatnie kałasznikowy, wzięli na pniu wszystkie pistolety P -64 i P-83. Dobrze sprzedały się tantale, automaty PPS wzór 43 i PM wz. 43 a także, o dziwo, wielkokalibrowe karabiny maszynowe kal. 12,7 mm DSZK instalowane zwykle jako czołgowa broń pokładowa.

Na zagospodarowanie czeka jeszcze 60 tys. ton nabojów wszelkich kalibrów, 700 tys. min przeciwpiechotnych, granatów i pozostałych wybuchowych śmieci: zapalników, materiałów pirotechnicznych, ładunków ćwiczebnych. Ich pilnowanie w wojskowych składach kosztuje rocznie miliony złotych.

– Z rakietami rosyjskiej produkcji mamy problem, bo nie zawsze wiadomo w jakim stanie przetrwały krytyczne części pocisków: głowice czy zbiorniki paliwa. Kosztownych badań tej broni nie robiono od wielu lat – mówi Andrzej Pilucik, dyrektor zespołu gospodarki mieniem ruchomym i obrotu specjalnego w Agencji Mienia Wojskowego. Na pierwszy ogień pod młotek pójdą przeciwlotnicze rakiety Wołchow, niektóre od lat nie wyjmowane z kontenerów. Każdy z 150 pocisków przechowywanych w składach pod Warszawą, Poznaniem, Gdynią i w Gliwicach to potęga: długość ponad 10 metrów, 2,5 tony wagi, do tego dwustukilogramowa głowica. Jedynie do utylizacji kwalifikuje się też pozostały rakietowy arsenał radzieckiej produkcji – pociski typu Toczka czy Łuna.

Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca