Koordynacją ogólnopolskiej akcji zajął się Związek Powiatów Polskich. Na początek chcą zorganizować pikiety w Warszawie pod centralą NFZ oraz gmachem Ministerstwa Zdrowia. Wstępny termin to 18 grudnia.

- Szpitale powiatowe mają w przyszłym roku kontrakty średnio o 15 proc. niższe. Na dodatek nie ma zapłaty za świadczenia ponadlimitowe wykonane w tym roku - mówi Ludwik Węgrzyn ze ZPP. Podkreśla, ze wiele samorządów przez ostatnie lata z wysiłkiem oddłużało placówki i finansowało ich modernizację.

- To co teraz robi NFZ i resort zdrowia jest niepoważne - twierdzi Węgrzyn. Szpitale skarżą się na to, ze dostaną w sumie 3 miliardy złotych mniej. Tymczasem np. lekarze rodzinni mogą liczyć na podwyżki. - Z ogromną determinacją walczyć będziemy o interes pacjentów, którzy nie mogą stać się ofiarą nieprawidłowości w funkcjonowaniu systemu ochrony zdrowia - mówi Marek Wójcik, ekspert ds. zdrowia w ZPP.

Szpitale powiatowe nie będą przedłużać umów z NFZ na przyszły rok. A tam gdzie już je podpisały, uznają je za nieważne. Przepisy gwarantują im, ze pieniędzy nie będzie mniej niż w połowie tego roku. To samo obiecywała im minister zdrowia Ewa Kopacz, ale obietnice i prawo złamano.

Podpisywania umów odmawiają też szpitale kliniczne, czyli największe placówki podlegające resortowi zdrowia. Śląski Uniwersytet Medyczny twierdzi, że pieniędzy z kontraktu dla klinicznych placówek z regionu starczyłoby najwyżej do września.