Gdyby nie reaktywacja kariery Michaela Schumachera, debiutant z Brazylii byłby pewnie najpilniej obserwowanym kierowcą podczas pierwszych wyścigów sezonu. Ze względu na wujka Ayrtona, którego uwielbiali kibice, sponsorzy i dziennikarze, a podziwiali – rywale. W chwili śmierci Senna miał 34 lata i do tego czasu zdążył wygrać 41 wyścigów, 80 razy stanął na podium, 65 razy wywalczył pole position. Mistrzostwo świata zdobył trzy razy.
Jest nawet coś symbolicznego w tym, że oba wielkie nazwiska wracają do Formuły 1 w tym samym czasie. Gdy samochód Senny uderzał w betonową zaporę, Benetton młodego Schumachera mijał właśnie niebezpieczny zakręt Tamburello. Pogrzeb Senny zepchnął w cień wszystkie inne wydarzenia. Wzięło w nim udział milion Brazylijczyków i wszyscy najważniejsi ludzie sportów motorowych. Nie było tylko Maxa Mosleya. – Pojechałem na pogrzeb Rolanda Ratzenbergera, bo wszyscy byli na pogrzebie Senny – tłumaczył później. Ratzenberger zginął na tym samym torze dzień przed Senną, ale wobec śmierci Brazylijczyka wszyscy o Austriaku zapomnieli.
Nikogo, kto interesuje się Formułą 1, nie dziwi to, że chociaż Bruno naprawdę nazywa się Lalli, woli używać nazwiska matki – siostry słynnego kierowcy (ojciec zginął w wypadku motocyklowym wiele lat temu). Chociaż zarzeka się, że chce, by pamiętano o nim ze względu na jego własne dokonania, to jednocześnie przyznaje, że nazwisko wujka otworzyło mu w tym sporcie kilkoro drzwi. – Mam nadzieję, że w krótkim czasie wszyscy zapamiętają mnie jako Bruno. Na początku nazwisko pomogło mi w znalezieniu sponsorów i kontaktów, ale by być kierowcą Formuły 1, trzeba mieć przede wszystkim talent.
Bruno właściwie nie miał wyboru. Ayrton Senna sam wyznaczył krewniaka na swojego następcę. Opuszczając w 1993 roku zespół McLarena, powiedział w jednym z wywiadów. – Jeśli myślicie, że to ja jestem szybki, poczekajcie trochę aż podrośnie mój siostrzeniec – mówił. W chwili śmierci wujka Bruno miał 11 lat.
Na swoją szansę czekał długo. Zadebiutuje w Grand Prix mając 26 lat. Wielu zawodników zaczynało dużo wcześniej od niego. Robert Kubica nie miał jeszcze 22 lat, gdy w sezonie 2006 zastąpił na torze Hungaroring Jacquesa Villeneuve’a. Nico Rosberg, który będzie teraz partnerem Schumachera w Mercedes GP, debiutował jeszcze wcześniej niż Polak.