Dlatego tak liczą na nową ustawę o realizacji tzw. inwestycji liniowych, która może ułatwić procedury, co pozwoli przyśpieszyć wykonanie prac. Szefowie spółek dystrybucyjnych, odpowiedzialnych za przesłanie energii bezpośrednio do odbiorców, uważają, że dzięki nowym przepisom uda się skrócić czas przygotowań nawet o 2 lata. Tymczasem teraz cykl przygotowań do budowy na przykład linii energetycznej na odcinku 5 km trwa nawet 5 lat.
Projektem ustawy zajmuje się teraz Komitet Stały Rady Ministrów. Wstępnie resort gospodarki, który przygotowywał dokument, liczy, iż przed przerwą wakacyjną Parlament mógłby zakończyć prace. W ciągu 5 lat trzeba w Polsce w sumie wybudować 6,2 tys. km nowych linii (zarówno wysokiego jak niskiego napięcia) i zmodernizować 1,5 tys. km istniejących.
Przyśpieszenie prac jest konieczne, zwłaszcza, że teraz – według danych spółek dystrybucyjnych - koszty realizacji są niższe niż jeszcze dwa-trzy lata temu i to nawet o 25-30 proc. Energetycy liczą na udrożnienie procesu wydawania decyzji administracyjnych, niezbędnych do rozpoczęcia budowy. Oczekują, że linie energetyczne zostaną uznane za infrastrukturę, która w długiej perspektywie spełnia potrzeby społeczne.
W Polsce sieć energetyczna jest znacznie gorzej rozwinięta niż w krajach Europy Zachodniej. Szacuje się, ze gęstość jej jest nawet o 30 proc. mniejsza niż we Francji czy Niemczech. A to z kolei nie zapewnia bezpieczeństwa dostaw energii. Brak odpowiednich linii powoduje, ze nie udaje się w przypadku awarii zasilić danego terenu z innych linii, bo ich po prostu nie ma.