Po nowelizacji kodeksu spółek handlowych od sierpnia ubiegłego roku akcjonariusze mają teoretyczną możliwość głosowania przez Internet podczas transmitowanych w sieci walnych zgromadzeń. Zmiana miała zaktywizować akcjonariuszy, którzy dotąd nie interesowali się zgromadzeniami, czy umożliwić czynny udział tym, którzy nie mogli w nich uczestniczyć osobiście.
Na razie, przez dziewięć miesięcy od wprowadzania zmian w kodeksie, żadna ze spółek nie zdecydowała się na umożliwienie głosowania w sieci. – Mamy wiele zapytań, jednak pierwszego takiego głosowania spodziewamy się dopiero w przyszłym roku – mówi Jacek Sitkiewicz z firmy Programer. – Żadna firma nie chce być pierwsza. Wszystkie czekają, aż ktoś inny przeprowadzi głosowanie online, żeby przekonać się, jak to działa w praktyce – dodaje Aneta Karolczuk-Poręba z należącej do GPW spółki WSE InfoEngine.
Największe wątpliwości dotyczą pewnego sposobu poświadczenia tożsamości akcjonariuszy. – Zarekomendowaliśmy dziesięciu spółkom, z którymi chcemy opracować katalog wzorcowych relacji inwestorskich, zorganizowanie internetowego głosowania na WZA. Wszystkie po konsultacjach z prawnikami poprosiły o usunięcie tego zapisu – mówi Jarosław Dominiak, prezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.
Firmy obawiają się także możliwości ewentualnego zerwania połączenia internetowego i związanych z tym konsekwencji. Akcjonariusz, który z powodu awarii nie będzie mógł oddać głosu, może chcieć zaskarżyć decyzję walnego zgromadzenia.
Do wykorzystania głosowania przez Internet nie zachęcają też Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych i Związek Banków Polskich. Instytucje te wyliczają szereg innych problemów, na które mogą natrafić spółki: zróżnicowanie geograficzne akcjonariuszy, ich liczebność, język komunikacji, wymaganie techniczne, jakie musi spełnić akcjonariusz czy możliwość wystąpienia opóźnienie w komunikacji.