Bez znaku nie mandatu

Straż miejska ma problem z interwencjami na osiedlach i parkingach. Ministerstwo Infrastruktury nie ogłosiło jeszcze znaku, który wydzieli strefę ruchu

Publikacja: 22.11.2010 03:55

Bez znaku nie mandatu

Foto: Fotorzepa, Przemysław Wierzchowski

W całej Polsce sytuacja wygląda niemal identycznie. Choć nowela [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=46025414CBF58B3EB09CE23353662A04?id=178080]kodeksu drogowego[/link] weszła w życie 4 września, interweniujący funkcjonariusze do dziś są często bezradni. Jest sporo telefonów z prośbą o interwencję, ale nie zawsze mogą wypisać mandat.

– Odbieramy więcej zgłoszeń – przyznaje Monika Niżniak, rzeczniczka warszawskiej Straży Miejskiej. – Jest ich (porównując z poprzednim kwartałem) o 10 proc. więcej. W Warszawie najlepiej widać to na Białołęce. Przed 4 września odbieraliśmy od mieszkańców pojedyncze wezwania. Teraz jest ich bardzo dużo, a 3/4 dotyczy właśnie łamania przepisów drogowych na osiedlach – podaje Niżniak.

Obecnie strażnicy mogą interweniować tylko wtedy, gdy na osiedlu kierowca złamie konkretny znak, np. zakaz zatrzymywania się. Jeśli jednak jego wykroczenie polega na zastawieniu chodnika czy parkowaniu tuż pod klatką, o mandacie nie może być mowy. [b]Do interwencji strażnika potrzebne jest oznaczenie terenu osiedla specjalnymi znakami: strefa ruchu i koniec strefy ruchu. [/b]

Na brak znaku narzeka też krakowska Straż Miejska. Marek Anioł, jej rzecznik, przyznaje, że interwencje są podejmowane z ograniczeniami. Dopiero gdy będą odpowiednie znaki, ustawa mająca wprowadzić porządek na osiedlach i sklepowych parkingach ma szansę naprawdę zadziałać.

O tym, jak oczekiwany znak ma wyglądać, pisaliśmy na łamach „Rz” już w połowie września (wówczas był gotowy projekt rozporządzenia wprowadzający dwa znaki: D-52 (biało-czarny) i D-53 „koniec strefy ruchu” (biało-czarno-czerwony).

– Niedawno skończyły się konsultacje społeczne, teraz trwają międzyresortowe. Robimy wszystko, ale na tok prac nie mamy żadnego wpływu – tłumaczy „Rz” Mikołaj Karpiński, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury. I przewiduje, że jeszcze w tym roku rozporządzenie wejdzie w życie.

Kiedy tak się stanie, wszelkie wykroczenia drogowe: rozmowa przez komórkę bez zestawu głośnomówiącego, nadmierna prędkość, jazda w stanie nietrzeźwości i po spożyciu, brak świateł czy też brak wymaganych dokumentów na osiedlowej drodze będą karane tak jak na drogach publicznych: mandatem i punktami karnymi.

W całej Polsce sytuacja wygląda niemal identycznie. Choć nowela [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=46025414CBF58B3EB09CE23353662A04?id=178080]kodeksu drogowego[/link] weszła w życie 4 września, interweniujący funkcjonariusze do dziś są często bezradni. Jest sporo telefonów z prośbą o interwencję, ale nie zawsze mogą wypisać mandat.

– Odbieramy więcej zgłoszeń – przyznaje Monika Niżniak, rzeczniczka warszawskiej Straży Miejskiej. – Jest ich (porównując z poprzednim kwartałem) o 10 proc. więcej. W Warszawie najlepiej widać to na Białołęce. Przed 4 września odbieraliśmy od mieszkańców pojedyncze wezwania. Teraz jest ich bardzo dużo, a 3/4 dotyczy właśnie łamania przepisów drogowych na osiedlach – podaje Niżniak.

Biznes
Aktywa oligarchów trafią do firm i osób w Unii poszkodowanych przez rosyjski reżim
Biznes
Rekordowe wydatki Kremla na propagandę za granicą. Czy Polska jest od niej wolna?
Biznes
Polskie firmy nadrabiają dystans w cyfryzacji
Biznes
Rafako i Huta Częstochowa. Będą razem produkować dla wojska?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
Dlaczego Polacy boją się założenia firmy?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne