Mogą to być zarówno obligacje skarbowe, municypalne, jak i korporacyjne, a także bardziej złożone instrumenty. Im wyższa ta ocena (tzw. rating), tym mniejsze prawdopodobieństwo, że emitent nie wywiąże się ze swoich zobowiązań. Trzy największe agencje ratingowe to Moody’s, Standard & Poor’s i Fitch. Ta ostatnia należy do francuskiego holdingu Fimalac. Nie jest więc prawdą, jak twierdzą niekiedy europejscy politycy, że wszystkie czołowe instytucje tego typu są amerykańskie. Tym bardziej że agencji ratingowych jest znacznie więcej. Do najnowszych należy chińska agencja Dagong.
Rola agencji kredytowych wzrosła w latach 30. ubiegłego wieku, gdy z ich usług zaczął korzystać amerykański rząd. W 1975 r. amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) stworzyła listę oficjalnie uznawanych agencji (obecnie figuruje na niej 10 podmiotów). Ich ocenę de facto musi uzyskać każdy emitowany w USA instrument dłużny. Wiele amerykańskich agencji rządowych, a także funduszy (np. emerytalnych) może inwestować tylko w instrumenty o najwyższej ocenie wiarygodności.
Dawniej za oszacowanie ryzyka związanego z poszczególnymi papierami dłużnymi płacili inwestorzy. Ponieważ stwarzało to pole do kradzieży ratingów, agencje zmieniły model działalności. Za ocenę papierów płacą obecnie ich emitenci, co jednak rodzi poważny konflikt interesów. Agencje mają bowiem pokusę wystawiać zawyżone ratingi, aby zaskarbić sobie sympatię kontrahentów i wygrać z konkurencją. Zdarza się też, że emitenci płacą im za konsultację, jak skonstruować instrument finansowy, aby otrzymał wysoką ocenę. Jak się z czasem okazało, najwyższe ratingi uzyskiwały nawet skomplikowane papiery zabezpieczone kredytami hipotecznymi, które podczas kryzysu stały się głównym problemem amerykańskich banków. Zapobiec nieprawidłowościom ma nowy Urząd ds. Ratingów, którego powołanie przewiduje przyjęta w lipcu reforma regulacyjna.
W Europie agencje ratingowe oskarżane są głównie o to, że ich decyzje są podyktowane panującymi na rynkach nastrojami i mają charakter samospełniającej się przepowiedni. Problemy te zażegnać ma unijna agencja ratingowa, która będzie stanowiła przeciwwagę dla dominujących w branży podmiotów. Nad projektem tej instytucji pracuje obecnie Komisja Europejska. Ma on być gotowy w połowie 2011 r. Już dziś wiadomo, że będzie się ona koncentrowała wyłącznie na ocenie wiarygodności kredytowej rządów.
[ramka][srodtytul]Instrukcja obsługi ratingów[/srodtytul]