—Volkswagen nie był w stanie przyjąć do wiadomości, że Amerykanie chcą mieć w swoich autach na przykład uchwyt do trzymania kubka z napojami. I zajęło im kilkanaście lat, żeby to zrozumieć — mówił w Detroit Gary Montesi, dealer VW z Connecticut.
Ale brak uchwytów do kubków z napojami nie były jedynym problemem Volkswagena. Niemcy zlekceważyli Toyotę, której auta były lepsze i wydajniejsze, nawet niż „garbus”. Nie zrozumieli na czas, że SUVy, które w Europie były rynkiem niszowym, są w Ameryce autami kultowymi. Nie mówiąc już o tym, że nie zaoferowali w USA minivanu, chociaż przecież mieli w Europie mikrobusy, podstawę do produkcji tego modelu.
I chociaż Amerykanom spodobało się wewnętrzne wyposażenie auta, to jednak np krytykowali deskę rozdzielczą, że jest zbyt skomplikowana, a zawieszenie że zbyt sztywne. Dodatkowo z niewiadomych powodów, bo przecież w Europie auta VW są synonimem doskonałej jakości, w USA zdarzało im się zbyt wiele usterek. W 2010 Volkswagen sprzedał w Stanach Zjednoczonych jedynie 2 57 tys. aut, (po intensywnej kampanii reklamowej i ogłoszeniu bezpłatnej gwarancji do przejechania 58 tys. kilometrów). W tym czasie jego najwięksi rywale na rynkach międzynarodowych — Toyota i General Motors sprzedali łącznie 4 miliony. Browning w rozmowie z „Rz” przyznał, że tak nikła obecność na rynku USA, wręcz marginalna, jest absolutnie nie do zaakceptowania.
—Zamierzamy stać się jednym z głównych graczy na rynku amerykańskim, to część naszego planu na rozwój VW — podkreślił. Ujawnił, że w ciągu 7 lat zamierzają zwiększyć sprzedaż do miliona aut rocznie, w tym 800 tys. marki Volkswagen i reszta z Audi. —Wtedy auto z naszej grupy stałoby się każdym 15. samochodem sprzedawanym na rynku USA — mówił.
Pokazany w Detroit Passat N. M. S. wygląda jak tradycyjne auta tej marki, ma charakterystyczny dla tego modelu kształt. Jest jednak trochę większy, bo wszystkie europejskie auta w miejscowej wersji są większe, niż na Starym Kontynencie. N. M. S. ma 479 cm długości i jest o 3 cm dłuższy od Forda Fusion i o 10 cm dłuższy od Passata model 2010. Przy tym jest auto bardzo ekonomicznie, palące poniżej 8 litrów na 100 km. Wyposażony został bardziej wyrafinowany system audio- tak jak to lubią Amerykanie.
— To dobry pomysł, aby auto kluczowe dla nowej strategii nie różniło się od tego, czego ludzie oczekują od tej marki. Ten, kto kupuje Volkswagena, chce żeby jego auto wyglądało inaczej, niż reszta na rynku. I ten Passat spełnia wszystkie warunki- chwalił N. M. S Jeff Schuster z J. D. Power and Associates. Bardzo interesująca jest też cena — 20 tys. dol. wobec 27 tys., które trzeba było zapłacić za Passata importowanego z Europy. VW już obniżył w USA ceny swoich aut. Produkowana w Meksyku nowa Jetta kosztuje od 16 tys. dol, o 2 tys. mniej, niż jej poprzedni model, tyle aby mogła skutecznie konkurować z Toyotą Corollą i Hondą Civic.