Jak dowiedziała się „Rz", w tym tygodniu trwały rozmowy z kandydatami do zarządu Polskiej Grupy Energetycznej, a w ciągu kilku dni rada nadzorcza firmy ma podjąć ostateczną decyzję w sprawie obsady stanowisk.
Według osób związanych z Ministerstwem Skarbu Tomasz Zadroga, który kieruje największą polską firmą energetyczną od sierpnia 2008 r., ma największe szanse na utrzymanie stanowiska prezesa na kolejną trzyletnią kadencję.
Nowa nominacja dla Zadrogi nie będzie już tak dużym zaskoczeniem, jakim była ponad dwa lata temu. To dlatego, że prezes z wykształceniem ekonomiczno-socjologicznym nie miał żadnego doświadczenia w energetyce. Zanim trafił do PGE, pracował m.in. jako dyrektor finansowy w Inter Cars i ABB, kierował IC Development & Finance i zasiadał w zarządzie Adidas Polska. W 2008 r. decyzję o nominacji podejmowało formalnie walne zgromadzenie akcjonariuszy, ale w praktyce minister skarbu.
Tomasz Zadroga zarządza PGE w trudnym momencie. Formalnie firma wykazuje dobre wyniki finansowe, ale jednocześnie ma do wykonania strategiczne i kosztowne inwestycje. Na liście jest m.in. elektrownia atomowa. Sporo zamieszania na rynku wywołała decyzja o objęciu kierownictwa przez Zadrogę w spółkach przygotowujących inwestycje. Inwestorzy uznali ją za sposób na uzupełnienie wynagrodzenia ograniczonego ustawą kominową.
Poza tym prezes ma wizję stworzenia silnej firmy z dominującą pozycją na krajowym rynku poprzez przejęcie gdańskiej Energi, ale dotąd – ze względu na sprzeciw prezes urzędu antymonopolowego – nie może zrealizować tego planu.