– Kiedy ropa kosztuje powyżej 100 dol. za baryłkę, stanowi ryzyko dla rozwoju światowej gospodarki – uważa Naoyuki Shinohara, wiceszef Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Ale nie ma żadnych przesłanek, by ropa miała stanieć. Trwają zamieszki na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej, a popyt ze strony Chin i Indii nie słabnie.
Sam kartel nie jest zainteresowany zwiększaniem produkcji i obniżeniem cen. W OPEC szefują teraz jastrzębie. Przewodniczącym jest Libijczyk Al Badri, a rotacyjną prezydencję sprawują Irańczycy. Razem z Wenezuelczykami, Algierczykami i Libijczykami zawsze byli zwolennikami wysokich cen.
Według danych Międzynarodowej Agencji Energetycznej w tak znakomitej sytuacji finansowej kraje OPEC były trzy lata temu, kiedy ropa sięgnęła rekordowej ceny 147 dol. za baryłkę. Potem z powodu kryzysu finansowego jej notowania spadły drastycznie. Wtedy wpływy krajów OPEC z tytułu eksportu ropy sięgnęły 990 mld dol.
147 dolarów za baryłkę to rekord cen ropy z 2008 roku
Teraz kraje kartelu zapewniają, że dla nich najwygodniejsza do planowania cena ropy to 70 – 80 dol. za baryłkę. Z drugiej strony Arabia Saudyjska oparła swój tegoroczny budżet na cenie 83 dol za baryłkę. Główny ekonomista londyńskiego Centrum Globalnych Studiów Energetycznych Leonidas Drollas jest zdania, że tym razem Saudyjczycy dbają przede wszystkim o własne finanse i uspokojenie napięć społecznych potężnymi wydatkami socjalnymi.