Do stołu siądą przedstawiciele Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego oraz Solidarności '80, którzy nie podpisali marcowego porozumienia w sprawie podwyżek wynagrodzeń.
Pierwsza z tych organizacji wystąpiła do władz Orlenu z własnymi postulatami, dając zarządowi kilka dni na odpowiedź. 15 kwietnia związkowcy ją otrzymali. Zarząd nie zgodził się na żądania ZZPRC. Uznał, że w obecnej sytuacji makroekonomicznej firma nie może pozwolić na tak duży wzrost kosztów pracy, jaki postulują związki.
Pracownicy Orlenu, zgodnie z podpisaną w marcu umową z zarządem, mają gwarancję, że ich wynagrodzenia w tym roku będą średnio o 5,5 tys. zł wyższe niż rok wcześniej. Nowe postulaty ZZPRC zmierzały do tego, by ten wzrost sięgał aż 12 tys. zł.
Związkowcy chcą procedować bardzo szybko. Jak powiedział Krzysztof Barcikowski, szef ZZPRC, już po pierwszym spotkaniu, gdyby nie przyniosło ono zbliżenia stanowisk, podpisany miałby być protokół rozbieżności. Następnie, zgodnie z procedurą sporu zbiorowego, można by przejść do kolejnego etapu, czyli do wyboru mediatora. Jeśli i to nie przyniosłoby oczekiwanego przez związkowców efektu, organizacja mogłaby przeprowadzić wśród pracowników koncernu referendum strajkowe i – jeżeli taka byłaby wola załogi – przystąpić do akcji protestacyjnej.