Związkowcy z firm motoryzacyjnych żądają wyższych płac

Trwają referenda strajkowe w tyskim Fiacie oraz w Denso. Podwyżki chce załoga fabryki autobusów MAN ze Starachowic. Spiralę żądań płacowych nakręca lepsza kondycja branży oraz wzrost zamówień

Aktualizacja: 07.05.2011 03:27 Publikacja: 07.05.2011 03:12

Pracownicy tyskich zakładów Fiata

Pracownicy tyskich zakładów Fiata

Foto: Fotorzepa, Tomasz Jodłowski TJ Tomasz Jodłowski

 

Rośnie gorączka płacowa w branży motoryzacyjnej. W przyszłym tygodniu zakończy się referendum strajkowe w zakładach Fiat Auto Poland, gdzie „Solidarność" domaga się 500-złotowej podwyżki. – Nie ma mowy, abyśmy ustąpili – twierdzi szefowa międzyzakładowej „Solidarności" Wanda Stróżyk.

Jeśli nawet referendum byłoby nie po myśli związku (do tej pory wzięła w nim udział prawie połowa załogi), „S" sięgnie po inne metody protestu. – Jeżeli wywalczymy podwyżki, o pieniądze upomną się także inne zakłady – uważa Stróżyk.

Podobne referendum trwa w Denso Thermal Systems (jeden z dostawców Fiata), gdzie załoga chce także podwyższenia płac o 500 zł.

Strajkiem może się też zakończyć batalia o płace w starachowickich zakładach MAN. W czwartek związkowcy zorganizowali drugą już pikietę (poprzednią w kwietniu). Zatrudniający 1,9 tys. osób zakład produkuje szkielety autobusów, które później wyposażane są w zakładzie w Sadach pod Poznaniem. To właśnie płace w Sadach, o prawie 1 tys. zł wyższe, są powodem protestu.

– Zdajemy sobie sprawę, że tak dużych dysproporcji nie da się zlikwidować od razu – zaznacza szef zakładowej „S" Jan Seweryn. Dlatego w tym roku związki chcą dla każdego pracownika podwyżki o 300 zł.

– Nie można się zgodzić, by pracownicy jednej firmy, pracujący przy produkcji tego samego autobusu, byli dzieleni z uwagi na lokalizację zakładu – mówi przewodniczący krajowej sekcji motoryzacji „S" Bogdan Szozda.

Także w innych zakładach branży rośnie napięcie. W Sandenie w Polkowicach, gdzie produkowane są kompresory do klimatyzacji samochodowych, związki żądają 15-proc. podwyżki płac i zwiększenia zatrudnienia. W fabryce Bitron Poland w Sosnowcu (produkcja podzespołów i części zamiennych) „S" wszczęła spór zbiorowy, domagając się gwarancji zatrudnienia dla pracowników mających umowy terminowe. Nawet w gliwickim Oplu, gdzie uzgodniono już z najważniejszymi związkami podwyżki równe wzrostowi płac w województwie, radykalny Sierpień '80 domaga się jeszcze dodatkowego wzrostu pensji o 800 zł.

Dla firm motoryzacyjnych, mimo że coraz szybciej wychodzą z kryzysu, płacowe naciski mogą mieć katastrofalne skutki. – Spełnienie żądań Sierpnia kosztowałoby zakład prawie 41,5 mln zł rocznie. To oznaczałoby wepchnięcie fabryki w finansowy dołek – ostrzega szef General Motors Manufacturing Poland Andrzej Korpak.

Podobnej perspektywy może obawiać się także Fiat. W ubiegłym roku produkcja aut w Tychach spadła o 12 proc., a 2010 rok Fiat Auto Poland zamknął stratą przekraczającą 80 mln zł.

Spirala żądań w branży może się jeszcze rozkręcać. Zdaniem Rafała Orłowskiego, eksperta z branżowej firmy analitycznej AutomotiveSuppliers.pl, wpływają na to z jednej strony wzrost kosztów utrzymania, a z drugiej – coraz lepsze wyniki produkcyjne firm i wzrost zamówień.

– To sprawia, że żądania płacowe związków są coraz bardziej natarczywe. A sami związkowcy są mniej skłonni do ustępstw – mówi Orłowski.

Mają dużo, chcą więcej

Groźba strajków o podwyżki rozlewa się zwłaszcza w bogatych firmach. Związkowcy z KGHM sprowokowali bitwę pod dyrekcją firmy o 300 zł, choć górnicy zarabiają tam średnio prawie 9 tys. zł. Spełnienie żądań kosztowałoby firmę 200 mln zł. 10-proc. wzrostu płac domagają się górnicy w kopalniach JSW. 250-złotowej podwyżki chcą także związkowcy w PKN Orlen.

Rośnie gorączka płacowa w branży motoryzacyjnej. W przyszłym tygodniu zakończy się referendum strajkowe w zakładach Fiat Auto Poland, gdzie „Solidarność" domaga się 500-złotowej podwyżki. – Nie ma mowy, abyśmy ustąpili – twierdzi szefowa międzyzakładowej „Solidarności" Wanda Stróżyk.

Jeśli nawet referendum byłoby nie po myśli związku (do tej pory wzięła w nim udział prawie połowa załogi), „S" sięgnie po inne metody protestu. – Jeżeli wywalczymy podwyżki, o pieniądze upomną się także inne zakłady – uważa Stróżyk.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Biznes
Europejskie firmy boją się wysyłać swoich pracowników do USA
Materiał Promocyjny
BIO_REACTION 2025
Biznes
Jakie prezenty dostał ostatnio król Karol? Oficjalny rejestr podarków
Biznes
Taylor Swift odkupiła prawa do swoich pierwszych sześciu płyt
Biznes
Zielona transformacja MŚP. Jak zapewnić sobie zysk, przewagę konkurencyjną i dostęp do finansowania?
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Biznes
Polska armia kupuje amunicję. Nowy kontrakt zbrojeniowy wart setki milionów
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont