– Decyzja o zerwaniu kontraktu z firmą Covec na budowę trasy A2 nie jest prawomocna – powiedział Andrzej Maciejewski, zastępca generalnego dyrektora dróg krajowych i autostrad. Stanie się taka 28 czerwca. Do tego czasu może zostać cofnięta, teoretycznie możliwy jest także powrót Chińczyków na plac budowy. Na takie rozwiązanie liczy strona chińska, która deklaruje, że dołoży wszelkich starań, by znaleźć wyjście z kryzysowej sytuacji na budowie A2 i liczy na przełom w negocjacjach.
Rząd wyrzucił Chińczyków z budowy A2
Chińczycy domagali się zmiany warunków umowy – zarówno zakresu prac, jak i ceny. Nasz rząd jednak negocjować nie zamierza. Premier Donald Tusk zapowiedział, że nie będziemy przystawać na żądania zmiany wartości kontraktów wysuwane przez wykonawców. Wraz z wypowiedzeniem kontraktu chińska firma dostała rachunek na 740 mln zł. Tyle według wyliczeń Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad ma stracić Skarb Państwa na fiasku kontraktu.
Negocjacji nie będzie
Jak ustaliła "Rz" powrót Covecu na plac budowy jest możliwy – warunkiem jest jednak spłacenie zaległości wobec podwykonawców i zabezpieczenie środków niezbędnych do realizacji inwestycji. Chiński wykonawca podnosi, że zainwestował już w budowę autostrady ok. 100 mln dol. własnych środków. Jak podają przedstawiciele spółki, "w związku z dużymi opóźnieniami Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad na rzecz Covecu spółka będzie musiała ponownie zainwestować własne pieniądze w celu kontynuowania prac".