Do piątku 63 giełdowe spółki poinformowały, że ich sprawozdania finansowe za 2011 r. będzie badał inny audytor niż za 2010 r. – wynika z szacunków „Rz" na podstawie komunikatów bieżących opublikowanych przez 330 spółek. W ubiegłym roku na zmiany zdecydowało się 77 firm spośród tych samych analizowanych 330.
Spośród firm, które już opublikowały informacje o wyborze audytora, najwięcej zdecydowało się na usługi Ernst & Young. Ten podmiot był liderem pod względem liczby badanych spółek także w 2010 roku. Na kolejnych pozycjach plasują się: Deloitte, PKF Audyt, BDO i KPMG. Wszyscy audytorzy mają jednak jeszcze szansę na zwiększenie liczby klientów. O wyborze audytora wciąż nie poinformowało bowiem około 20 proc. spółek z GPW.
Obowiązujące w Polsce przepisy nie nakładają na firmy obowiązku zmiany podmiotu uprawnionego do badania sprawozdań (poza sektorem ubezpieczeniowym). Spółki z GPW coraz chętniej utrzymują współpracę z jednym audytorem. Wiele z nich decyduje się ponadto na podpisywanie umów na okres dłuższy niż rok. – Większość czołowych spółek publicznych korzysta obecnie z usług tego samego audytora w okresie dłuższym niż rok czy dwa lata. Spowodowane jest to zarówno chęcią zoptymalizowania korzyści wynikających z usług audytora (musi bowiem upłynąć pewien czas, żeby audytor dogłębnie poznał i zrozumiał specyfikę działalności spółki i ryzyko z tym związane), jak i niechęcią do częstych zmian audytora, co zawsze jest procesem kosztownym czasowo dla badanej spółki – komentuje Sebastian Łyczba, partner w Ernst & Young.
Zdaniem Mariusza Kucińskiego, prezesa PKF Audyt, skłonność spółek z warszawskiego parkietu do wiązania się na dłużej z audytorami będzie rosła. Obie strony czerpią bowiem korzyści z dłuższych związków. Nie bez znaczenia są też koszty. – Kilkuletnia umowa to bez wątpienia czynnik, który może wpływać na korzystniejsze warunki finansowe realizacji prac audytorskich, ponieważ audytor w kolejnych okresach nie zawsze musi powtarzać pewne procedury – mówi.