W najbliższych miesiącach nie unikniemy podwyżek na rynku żywności. Nie musimy się jednak obawiać, że będą rekordowe. – Średni wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych w drugim półroczu 2011 może wynieść ok. 4 proc. wobec 6,5 proc. w pierwszych sześciu miesiącach tego roku – uważa Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego.
Z najnowszego raportu Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ), do którego dotarła „Rz", wynika, że w ostatnim miesiącu tego roku ceny żywności i napojów bezalkoholowych mogą być o 2 – 2,5 proc. wyższe niż w sierpniu, a o 4 – 5 proc. niż w grudniu ubiegłego roku. Michał Koleśnikow, ekonomista BGŻ, typuje wzrost o 5 – 7 proc. rok do roku. O ok. 4 proc. wyższych cen spodziewa się Bank Pocztowy, a ok. 3,7 proc. Bank BPH. Ubiegły rok rynek żywności zakończył podwyżkami na poziomie 3,9 proc.
Piotr Łysienia, ekonomista Banku BPH, zwraca uwagę, że w grudniu 2011 r. roczna dynamika cen żywności będzie większa niż wzrost ogólnego wskaźnika inflacji w Polsce. – Teraz jednak różnica między oboma wskaźnikami jest zdecydowanie mniejsza niż jeszcze kilka miesięcy temu – dodaje Łysienia.
– Hamująco na wzrost cen żywności może wpływać słabnący popyt – uważa Krystyna Świetlik z IERiGŻ. Jej zdaniem nasze portfele ochroni także wysoka podaż wielu produktów. W grudniu o kilkanaście procent tańsze niż rok wcześniej będą warzywa, a o kilka procent krajowe owoce.
Skutków dobrych zbiorów owoców nie odczują na razie raczej amatorzy soków i napojów owocowych. Tomasz Kurpisz, prezes Horteksu, nie wyklucza, że w najbliższych miesiącach ich ceny wzrosną o kilka procent.