– W 2011 r. sprzedaliśmy o około 15 proc. rogala świętomarcińskiego więcej niż rok wcześniej – mówi „Rz" Wojciech Zdrojowy, prezes spółdzielni Fawor z Poznania. To wielkopolskie ciastko, zarejestrowane w 2009 r., jest jednym z 34 produktów regionalnych z Polski, które do tej pory zdobyły jeden z trzech unijnych znaków przeznaczonych dla żywności wysokiej jakości. Wśród nich są oscypek, kabanosy, olej rydzowy i kiełbasa lisiecka.
Na rejestrację w Brukseli czekają obecnie ser koryciński i jagnięcina podhalańska. Ale na nich z pewnością się nie skończy. – Obecnie trwają prace nad kilkoma wnioskami dotyczącymi rejestracji produktów regionalnych, m.in. w województwach pomorskim, małopolskim i podlaskim – mówi Dariusz Goszczyński, zastępca dyrektora Departamentu Promocji i komunikacji w resorcie rolnictwa.
– O tym, że mamy na czym bazować, świadczy chociażby krajowa lista produktów tradycyjnych publikowana przez Ministerstwo Rolnictwa – uważa Izabella Byszewska, prezes Polskiej Izby Produktu Regionalnego i Lokalnego (PIPRiL).
Na krajowej liście jest niemal 960 produktów lokalnych. Zestawienie powstało m.in. po to, aby przygotować producentów do rejestracji w Unii.
Wojciech Zdrojowy zwraca uwagę, że rejestracja rogala świętomarcińskiego doprowadziła nie tylko do wzrostu sprzedaży tego wypieku. – Znak jest także gwarancją dla konsumenta, że ma do czynienia z produktem przygotowywanym tradycyjnymi metodami – mówi szef Faworu. W pierwszym roku po rejestracji ceny rogala wzrosły o około jednej dziesiątej.