W JSW działa 37 organizacji związkowych. Są one obecnie w sporze zbiorowym z zarządem spółki. Sprawa dotyczy zarówno płac (związki chcą podwyżek o 7 proc. w części stałej wynagrodzenia, zarząd godzi się co najwyżej na poziom inflacji), jak i nowych umów o pracę. Związkowcy z Jastrzębia nie wykluczają, że może dojść do strajku.

Podczas wczorajszego IV Forum Polski Węgiel „Rz" i „Parkietu" w Katowicach rozmawialiśmy o roli związków zawodowych w spółkach węglowych.  Jarosław Zagórowski, prezes JSW powiedział, że związkowcy oskarżają go o łamanie prawa, choć do nowych umów wpisał tylko zapisy z kodeksu pracy. W nowych umowach brak m.in. zobowiązań do węgla emeryckiego. - Nie wiemy, czy dane kopalnie będą wtedy istnieć, a rezerwy na takie obciążenia są duże. Jak mamy panować nad kosztami, skoro związki zawodowe mają prawo ogłosić spór zbiorowy bardzo łatwo? I nawet jak zażądaliby dostępu do morza, to jeśli najpierw zrobią spór zbiorowy, strajk będzie legalny – tłumaczył szef Jastrzębia.

Zdaniem Zagórowskiego inwestorzy wiele czytają o radykalizmie związków zawodowych w górnictwie w Polsce i to jest problem ekonomiczny, biznesowy. - Nasza twarda postawa jako zarządu jest tu ważna, nie można ustępować, bo nie na tym polega dialog. A dotychczas było tak, że związki tupały nogą i dostawały swoje – uważa prezes Jastrzębia. Zapewnił jednocześnie, że nie odmawia górnikom prawa do podwyżki, ale płace powinny być powiązane z efektywnością wydobycia oraz sytuacją ekonomiczną spółki, dlatego podwyżki powinny dotyczyć zmiennej części wynagrodzeń.