Polski rynek zakupy grupowe podbijają już od dwóch lat, na świecie niewiele dłużej. Dawno żadna nowa usługa w tak krótkim czasie nie podbiła internautów. Tylko w Polsce liczba użytkowników tego typu serwisów już przekracza 6 mln.
Co najważniejsze z punktu widzenia firm sprzedających kupony na promocyjne oferty, klienci są na nie w stanie wydać całkiem poważne pieniądze. Z badania amerykańskiej firmy Lab42 wynika, że 30 proc. ankietowanych w ciągu roku wydało na ten cel 50 – 150 dol., a kolejne 25 proc. 150 – 250 dol. Największa grupa, bo aż 55 proc., dowiaduje się o nowych ofertach z newsletterów przesyłanych e-mailowo, a już co czwarty przez aplikację na smartfonie.
Walka o oferty
Jak podaje Lab42, już 21 proc. czerpie wiedzę z agregatorów ofert, gromadzących w jednym miejscu oferty z wielu serwisów. Ich liczba rośnie także w Polsce. – Każdego miesiąca sprzedajemy kupony o łącznej wartości miliona złotych – mówi Kamil Kaniuk z agregatora zakupów grupowych Godealla.
Serwisów zakupów grupowych jest już kilkadziesiąt i dzięki agregatorom łatwiej znaleźć najatrakcyjniejszą ofertę. Poza największym, czyli Godealla, działają jeszcze m. in. Snuper, Grupeo, WeSave czy Rabatkowo. Z kolei Nokaut uruchomił pod marką PrettyDeal swój własny agregator bonów rabatowych przeznaczony specjalnie dla kobiet.
Popularność agregatorów wynika także z wygody użytkowników. Zamiast otrzymywać codziennie powiadomienia z wielu serwisów mogą oprzeć się na jednej informacji, choć oferty z niektórych serwisów na agregatorach się nie pojawiają.