Fabryki Boeinga i Airbusa pracują pełną parą

Boeing i Airbus, najwięksi na świecie producenci samolotów, nie obawiają się spowolnienia gospodarczego i liczą na kolejne zamówienia

Publikacja: 11.06.2012 16:20

Fabryki Boeinga i Airbusa pracują pełną parą

Foto: Bloomberg

Branża lotnicza będzie musiała stawić czoła niesprzyjającemu klimatowi ekonomicznemu, szczególnie w Europie, ale Boeing do tej pory nie zanotował znaczącego zmniejszenia zamówień. – Mamy w produkcji ok. 4 tys. samolotów, których łączna wartość przekracza 300 mld dol. i powinniśmy poradzić sobie całkiem dobrze w tym roku. Anulowania zamówień zdarzają się zawsze, tak samo jak opóźnienia płatności. Mieliśmy parę takich przypadków, ale nie wykraczają one poza normę – powiedział Jim Albaugh, prezes komercyjnego działu Boeinga.

Amerykańska firma, która w zeszłym roku ogłosiła plan budowy nowej wersji modelu 737, oznaczonej jako 737 MAX, do tej pory przyjęła ok. 450 zamówień. Albaugh powiedział, że do końca roku jego firma ma nadzieję na osiągnięcie 1 tys. zamówień.

Prognozowany zysk światowej branży lotniczej w bieżącym roku wyniesie 3 mld dol., przeszło połowę ubiegłorocznego zysku wartego 7,9 mld dol. – zapowiedziało Międzynarodowe Stowarzyszenie Przewoźników Powietrznych (IATA). Głównymi powodami są drogie paliwo, stanowiące jedną trzecią kosztów linii lotniczych, oraz słabnąca światowa gospodarka.

– Ceny paliwa nieznacznie spadły, ale wciąż jest ono bardzo drogie biorąc pod uwagę dane historyczne. Powodem spadku cen są niekorzystne perspektywy gospodarcze. Strona kosztów poprawia się, ale jeśli gospodarka spowolni, ruch się zmniejszy, a zyski spadną. To z pewnością nie ułatwi życia liniom lotniczym – powiedział Tony Tyler, dyrektor generalny IATA.

Europejscy przewoźnicy spodziewają się straty przekraczającej 1,1 mld dol., niemal dwukrotnie większej od poprzedniej prognozy opublikowanej w marcu – ogłosiła IATA zakładając, że do końca roku baryłka ropy Brent średnio kosztować będzie 110 dol. Jak powiedział dyrektor generalny IATA, pomimo niesprzyjającego klimatu gospodarczego w Europie, linie lotnicze mogą znaleźć jasne punkty w Ameryce Północnej i Azji, gdzie wciąż jest szansa na osiągnięcie przyzwoitych zysków.

Airbus przekonuje, że przewoźnicy nadal składają zamówienia na nowe maszyny, a pogłoski, że producenci samolotów musieli drastycznie obniżyć ceny swoich produktów są przesadzone.

– Obecnie mamy rekordową liczbę samolotów będących w produkcji. Przez najbliższe 4-5 lat będziemy mieli co produkować. Nawet jeśli przez te lata byśmy nie zyskali nowych zamówień, to nasze linie produkcyjne będą pracowały pełną mocą. Dlatego mówienie o wojnie cenowej jest przesadzone – poinformował John Leahy, prezes Airbusa.

Europejskie konsorcjum do połowy bieżącego roku zanotowało ok. 250 zamówień. W całym zeszłym roku Airbus zaliczył 1400 zamówień, na co wpływ miało odnowienie popularnego, ale leciwego modelu A320. Nowa wersja dostała bardziej ekonomiczne silniki i wydajniejsze skrzydła.

Branża lotnicza będzie musiała stawić czoła niesprzyjającemu klimatowi ekonomicznemu, szczególnie w Europie, ale Boeing do tej pory nie zanotował znaczącego zmniejszenia zamówień. – Mamy w produkcji ok. 4 tys. samolotów, których łączna wartość przekracza 300 mld dol. i powinniśmy poradzić sobie całkiem dobrze w tym roku. Anulowania zamówień zdarzają się zawsze, tak samo jak opóźnienia płatności. Mieliśmy parę takich przypadków, ale nie wykraczają one poza normę – powiedział Jim Albaugh, prezes komercyjnego działu Boeinga.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Biznes
Chiny wyciągają rękę do USA przed rozmowami. Program Orka opóźniony
Biznes
Letnie wakacje priorytetem. Dokąd pojadą Polacy na urlop i jakie mają obawy?
Biznes
Donald Trump rozważa sprzedaż czerwonej Tesli – symbolu poparcia dla Elona Muska
Biznes
Oligarchowie - Unia Europejska: 0-5. Nie będzie zdejmowania sankcji
Biznes
Gigantyczne przejęcie w telekomunikacji. Hurtownik światłowodowy na zakupach