Surowce nie odczuwają kryzysu

Obecny trend wzrostowy notowań surowców jest najdłuższy od października 2010 roku. Świat wtedy uwierzył, że kryzys finansowy przeszedł do historii

Publikacja: 17.09.2012 04:35

Surowce nie odczuwają kryzysu

Foto: Bloomberg

Dobrych nastrojów nie psuła wtedy sytuacja w Grecji, pęczniejące portfele złych kredytów w Hiszpanii i pogarszająca się sytuacja w Portugalii. Tym razem jest podobnie. Rośnie bezrobocie. Nie wiadomo, czy pakietów pomocowych nie będą potrzebowały Słowenia i Włochy. Kolejne branże, a w tym kluczowe dla rynków budowlanych motoryzacja, budownictwo i przemysł stoczniowy, przeprowadzają masowe zwolnienia, spada produkcja i pogarszają się nastroje w biznesie. Tymczasem wystarczy jakakolwiek informacja dotycząca pakietu stabilizacyjnego bądź deklaracji wsparcia gospodarki przez bank centralny, i indeksy surowcowe szybują wgórę.

Nowa hossa na rynkach surowcowych wyraźnie wystartowała w ostatni czwartek, kiedy to Fed zapowiedział skupowanie obligacji z rynku nieruchomości i gotowość wydania na ten cel po 40 mld dolarów miesięcznie. Zdaniem Sijina Chenga, analityka Barclays Plc, decyzja Fedu w połączeniu z oświadczeniem prezesa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego oraz zapowiedzi premiera Chin WenaJiabao stymulowania gospodarki w Chinach w pełni wystarczą, aby ropa, miedź i nikiel drożały. Drożeje również złoto, bo jednak część inwestorów obawia się ryzykownych inwestycji. – Ale właśnie gotowość do zaakceptowania większego ryzyka napędza popyt na surowce – mówi Chang.

– Inwestycje w surowce przyniosły od początku roku zysk w wysokości 14 proc., a jeśli ktoś zainwestował w amerykańskie obligacje, zarobił jedynie 1,7 proc. W tym czasie kurs dolara spadł o dalsze 1,7 proc. – tłumaczy Chang.

Najszybciej rosną ceny ropy naftowej, i to pomimo kolejnych zapowiedzi spowalniającego wzrostu popytu. Jednakże eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej stanowi bardzo silne wsparcie dla notowań tego surowca, którego cena wyraźnie wraca w przypadku Brenta do psychologicznej granicy 120 dol. za baryłkę dla kontraktów październikowych. Dla amerykańskiego WTI cena zbliża się również do psychologicznej granicy 100 dol. zabaryłkę. Zdaniem Grzegorza Maziaka, analityka z portalu energetycznego epetrol, dla Polaków jedyną nadzieją na wyhamowanie cen paliw jest umacniający się złoty, możemy więc oczekiwać stabilizacji przy dystrybutorach.

Według Jonathana Barratta napięcie w Afryce Północnej, konflikt w Syrii oraz embargo na dostawy z Iranu dodają dzisiejszym cenom ropy przynajmniej 5–6 dol. do ceny każdej baryłki, a surowiec ten jest najdroższy od czterech miesięcy.

Wyraźnie widać także poprawę nastrojów na rynkach metali przemysłowych.

Drożeje miedź, której ceny wróciły do poziomu sprzed czterech miesięcy. Przy tym nie ma znaczenia, że rosną również zapasy. Rynek uznał, że skoro chińska gospodarka zostanie pobudzona dodatkowymi pieniędzmi, to popyt znacznie zmniejszy zapasy. Podobnie jest w przypadku niklu i cynku. Spadają jedynie zapasy ołowiu, którego ceny tylko w ostatni piątek wzrosły o 96 dol., do 2255,75 dol. za tonę. Naturalnie ołów także drożeje.

Inwestorzy, którzy obawiają się postawić na któryś metal przemysłowy, wyraźnie uciekają do złota, gdzie w tym roku raczej kokosów zarobić się nie uda, chociaż uncja kosztuje już 1790 dol. Ich nadzieje umacnia sytuacja w Afryce Południowej, gdzie dochodzi do kolejnych zamieszek w kopalniach i przerw w wydobyciu. James Steel, analityk z HSBC, mówi, że w przypadku tego kruszcu po raz kolejny sprawdza się zasada: „kupuj pogłoski, sprzedawaj fakty", i rekomenduje kupowanie złota, przypominając, że cenowa hossa w tym przypadku trwa już piąty tydzień. Jego zdaniem przy akcji Fedu, w wyniku której dolar traci na wartości, inwestycje w złoto stają się najrozsądniejszym wyjściem.

Podobnie sądzi Adam Sarhan, dyrektor w firmie inwestycyjnej Sarhan Capital. – Kiedy kolejne banki centralne zamierzają drukować pieniądze, kupowanie złota wydaje się najrozsądniejszym wyjściem – mówi. Tyle że panuje zgodna opinia, że dla tego metalu poważną granicą oporu będzie 1803 dol. za uncję, czyli najwyższy poziom cen z listopada ubiegłego roku i lutego 2012 r.

Czerwony metal napędza KGHM

Od połowy sierpnia notowania miedzi na giełdzie metali w Londynie wzrosły o 13,7 proc., do 8395 dol. za tonę, poziomu najwyższego od ponad czterech miesięcy. To reakcja inwestorów na deklarację amerykańskiej Rezerwy Federalnej (Fed), dotyczącą skupowania obligacji, a wcześniej na wiadomości ze Starego Kontynentu (skupowanie obligacji przez Europejski Bank Centralny). Wzrost notowań metalu w Londynie przekłada się na zwyżki cen akcji KGHM: od końca sierpnia akcje podrożały o 17 proc., do 152 zł. Z konsensusu przygotowanego przez Bloomberga wynika, że analitycy oczekują, iż średnia cena miedzi w III kwartale wyniesie 7778 dol. za tonę, a w ostatnim kwartale 8078 dol. przy widełkach 7203-9000 dol. – Deklaracja Fed wywołała euforię na rynku metali, co jest prostą konsekwencją oczekiwanej zwiększonej ilości pieniądza w obrocie i poszukiwania przez inwestorów aktywów dających ochronę przed inflacją. Oczekujemy, że zwyżki na rynku miedzi potrwają jeszcze przez najbliższe dni, po czym wytracą impet: spowolnienie makroekonomiczne w Chinach, Indiach czy Rosji, a także wciąż niestabilna sytuacja w strefie euro pozostają faktem – komentuje Robert maj, analityk KBC Securities.

 

Ole Hansen, szef strategów surowcowych Saxo Bank

Cały czas mamy wydarzenia społeczne i polityczne, które napędzają ceny ropy. Na początku lipca był strajk na polach norweskich, który zdjął z rynku kilka milionów baryłek dziennie. Dodatkowo wydobycie na Morzu Północnym przez kilka najbliższych miesięcy będzie utrudnione, ponieważ prowadzone są prace konserwacyjne. Spadnie wtedy do poziomu najniższego od 20 lat. Prostą konsekwencją będzie mniejsza dostępność ropy Brent, a więc i wyższe ceny. Do tego dochodzą wpływające na ceny wydarzenia, takie jak zamieszki na Bliskim Wschodzie.

Dobrych nastrojów nie psuła wtedy sytuacja w Grecji, pęczniejące portfele złych kredytów w Hiszpanii i pogarszająca się sytuacja w Portugalii. Tym razem jest podobnie. Rośnie bezrobocie. Nie wiadomo, czy pakietów pomocowych nie będą potrzebowały Słowenia i Włochy. Kolejne branże, a w tym kluczowe dla rynków budowlanych motoryzacja, budownictwo i przemysł stoczniowy, przeprowadzają masowe zwolnienia, spada produkcja i pogarszają się nastroje w biznesie. Tymczasem wystarczy jakakolwiek informacja dotycząca pakietu stabilizacyjnego bądź deklaracji wsparcia gospodarki przez bank centralny, i indeksy surowcowe szybują wgórę.

Pozostało 90% artykułu
Biznes
Rekordowa liczba bankructw dużych firm na świecie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Święta spędzane w Polsce coraz popularniejsze wśród zagranicznych turystów
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki