Minister zaznaczył w środę na konferencji prasowej, że "awarie zimowe się zdarzają i zdarzać się będą". Zapewnił jednocześnie, że przygotowania do tegorocznej zimy rozpoczęły się wcześniej niż w zeszłym roku. Ocenił, że zeszłorocznym przygotowaniom wystawiłby notę "4-", a więc niższą niż w tym roku. Tegoroczne przygotowania ocenił na "mocną czwórkę, a nawet czwórkę z plusem".
Minister transportu przypomniał, że on sam bezpośrednio odpowiada tylko za jednego pasażerskiego przewoźnika - PKP Intercity, ponieważ pozostali należą do samorządów województw i on nie sprawuje nad nimi nadzoru. Powiedział, że PKP Intercity ma dużo więcej sprawnego taboru, niż potrzebuje do realizacji połączeń, dlatego 20 proc. wagonów ma być w rezerwie na wypadek awarii. Wśród 1,6 tys. sztuk wagonów, jakie ma przewoźnik, w rezerwie ma być 325.
Tłokowi w pociągach w czasie świąt czy wyjazdów na ferie - jak tłumaczył - ma zapobiegać wprowadzenie pełnej rezerwacji miejsc w 82 pociągach kategorii TLK. Dzięki temu kolejarze będą mieli informacje o tym, ile miejsc będzie zajętych i będą ewentualnie mogli dostawić dodatkowe wagony. W przypadku awarii obsługa pociągów będzie musiała poinformować pasażerów co się stało i kiedy awaria będzie usunięta.
Nowak poinformował, że przewoźnicy kolejowi porozumieli się w sprawie wzajemnego honorowania swoich biletów w razie potrzeby. Oznacza to, że jeżeli pociąg któregoś z przewoźników się popsuje, to pasażer będzie mógł przesiąść się do składu innej spółki. Innym udogodnieniem dla pasażerów ma być udostępnianie dworców na całą dobę, by było się gdzie ogrzać. Takich dworców, czynnych non stop, ma być 40. "Przy bardzo silnych mrozach pasażerom będą wydawane gorące napoje" - zapowiedział Nowak.
Minister odniósł się także do zmiany rozkładu jazdy, która ma nastąpić 9 grudnia. Wyjaśnił, że pasażerowie będą mogli się zapoznać z nowym rozkładem od 20 listopada, kiedy zostanie on opublikowany. Przez pierwsze dwa miesiące kolejarze mają nie wprowadzać do niego żadnych zmian.