To jest ta zła wiadomość. Jest jednak i dobra. A nawet dwie.
Pierwsza to ta, że dynamicznie ma być rozwijana cała linia fiata 500, który dla całego koncernu ma się stać takim punktem odniesienia, jak w przypadku Volkswagena jest model Golf – na rynek wkrótce trafi 7. generacja tego auta. W 500 Fiat ma inwestować, mają powstawać coraz to nowe wersje, kto wie, czy kolejną nie będzie giardiniera, której przecież nie wyparł fiat 500 L produkowany w serbskich Kragujevacu. Giardiniera miała swoją premierę w 1969 roku, a teraz po udoskonaleniach wizerunkowych byłaby z pewnością dobrze przyjęta nawet na trudnym europejskim rynku. Pewnie i serbską „L" produkowaną na platformie punto też czeka modyfikacja. Kto wie? Może będzie to model XL?
Druga wiadomość jest dla tyskiej fabryki pozornie zła. To ta, że drastyczne cięcia czekają całą markę Lancia, z której ma pozostać – i tutaj wiadomość dobra – znów jedynie produkowana w Tychach – lancia ypsilon. Ta zostanie, bo całkiem nieźle się sprzedaje. Pozostałe modele – zdaniem Marchionne – mają już znacznie mniejszą wartość dodaną i ich produkcja będzie stopniowo wygaszana.
Rozwijana ma być również włoska panda, chociaż Marchionne przyznaje, że to auto nie ma tak dobrej przyszłości jak 500.
Trzon europejskiej części Fiat/Chrysler mają stanowić auta klasy premium, czyli takie, które są w stanie na siebie zarobić nawet w najcięższych czasach