Energa dopłaci konkurencji do wiatraków

Państwowa spółka ambitnie inwestowała w sieci. W efekcie może dopłacić innym firmom z branży nawet 150 mln zł.

Publikacja: 15.05.2013 00:24

Po raz pierwszy w tym roku cena energii wyznaczana administracyjnie jest wyższa od tej na rynku hurt

Po raz pierwszy w tym roku cena energii wyznaczana administracyjnie jest wyższa od tej na rynku hurtowym

Foto: Rzeczpospolita

Wszystko przez to, że nie żałując środków na modernizację i rozbudowę sieci energetycznych, gdańska grupa stworzyła dobre warunki do rozwoju odnawialnych źródeł energii, zarówno sobie, jak i innym producentom.

Warto było inwestować?

Obecnie na terenie działalności grupy znajduje się ponad połowa istniejących w Polsce farm wiatrowych. Farmy te należą do różnych inwestorów. Niektórzy z nich to duże koncerny. Według przepisów Energa jako właściciel sieci na danym terenie (czyli tzw. sprzedawca z urzędu) jest zobowiązana, by na życzenie właścicieli odnawialnych źródeł energii odkupować ten „ekologiczny prąd" po cenie wyznaczanej przez Urząd Regulacji Energetyki. Tak zwana cena prezesa URE to średnia cena rynkowa prądu z wcześniejszego roku.

Rynek się odwrócił

W III kw. 2012 r. przyspieszył spadek cen energii elektrycznej w hurcie. W efekcie obniżki stawek o 20–30 proc., w bieżącym roku pierwszy raz doszło do sytuacji, że cena wyznaczana przez prezesa URE jest o ok. 50–60 zł za megawatogodzinę wyższa od tej obowiązującej na rynku hurtowym. Zatem inne firmy energetyczne, zamiast sprzedawać prąd ze swoich farm na wolnym rynku lub w ramach własnych grup kapitałowych, zgłaszają się do Energi, by odkupywała od nich po wyższej administracyjnej stawce.

Prezes Energi szacuje, że w ten sposób w całym 2013 r. może dopłacić swoim konkurentom ok. 150 mln zł – ponad 10 mln zł miesięcznie.

– Do sieci dystrybucyjnej Energi przyłączone są farmy o mocy ok. 1600 MW. Mamy już pierwsze wnioski od ich właścicieli na odbiór energii po 201,3 zł/MWh. Moim zdaniem niedługo zgłoszą się do nas pozostali. Nie dziwię się – skoro rynek stwarza okazję do dodatkowego zarobku, nielogiczne byłoby z tej szansy nie skorzystać – mówi Mirosław Bieliński, prezes Energi.

– Boli mnie jednak, że w efekcie będę dopłacał do działalności głównym konkurentom, jawnie oczekującym, że będziemy odkupywać energię zawsze wtedy, kiedy oni będą na tym zarabiać. To paradoks – kiedy inni mogą skorzystać na spadku cen hurtowych, my będziemy musieli płacić za nią drożej. Tak, jakbyśmy byli państwowym funduszem. Nie mamy wpływu ani na ustalaną przez URE cenę, ani na okresy obowiązywania przedstawianych nam do podpisania umów – zaznacza szef Energi.

Prawo nie sprzyja

Jego zdaniem doszło do tego na skutek krótkowzroczności twórców prawa. – Model się sprawdzał, kiedy ceny rynkowe regularnie rosły, były niższe od stawki URE lub jej bliskie. Zakładano, że obowiązek nakładany na kupców z urzędu, takich jak Energa, zagwarantuje stabilne warunki małym inwestorom. Jednak na skutek spowolnienia ceny energii spadły, a zamiast pomagać drobnym właścicielom farm, Energa da swoim kosztem zarobić dużym potentatom – podsumowuje Mirosław Bieliński. O problemie wie prezes URE Marek Woszczyk. Regulator nie ma jednak prawnych środków, by pomóc spółkom, które znalazły się w takiej sytuacji jak Energa.

– Ten problem wymaga zmiany modelu regulacyjnego. Już wcześniej mówiłem, że nakładanie na sprzedawców z urzędu obowiązku kupna energii z OZE, które znajdują się na ich terenie, nie jest dobrym rozwiązaniem – mówi szef URE.

Z drugiej strony zwraca uwagę, że w 2013 r. rynek sam może pomóc Enerdze. Istnieje spora szansa, że w przyszłym roku ceny energii w hurcie się odbiją, co oznacza, że rynek wróci do poprzedniego stanu, czyli ceny hurtowe będą wyższe od obliczanej przez URE stawki. I znów energię z wiatraków będzie opłacało się sprzedawać w hurcie lub w ramach własnych grup kapitałowych, zamiast przedstawiać ją do odkupienia właścicielom sieci.

Debiut Energi jesienią

Minister skarbu Włodzimierz Karpiński ocenia, że realne jest wprowadzenie Energi na Giełdę Papierów Wartościowych w III kw. br. Wcześniej zakładano, że debiut giełdowy spółki nastąpi do końca I półrocza. – Musimy odpowiedzieć sobie na pewne pytania, m.in. dotyczące włączenia do Energi Zespołu Elektrowni Wodnych Niedzica oraz tego, czy zaoferujemy inwestorom cały pakiet (państwo ma 84,2 proc. udziałów w akcjonariacie Energi – red.), czy część, i w jakiej formule – mówił szef resortu skarbu cytowany przez PAP. Wcześniej wiceminister skarbu Paweł Tamborski mówił, że oferta akcji Energi może zostać uatrakcyjniona przed debiutem giełdowym poprzez wniesienie do niej nowych aktywów, np. właśnie ZEW Niedzica.—jp

Wszystko przez to, że nie żałując środków na modernizację i rozbudowę sieci energetycznych, gdańska grupa stworzyła dobre warunki do rozwoju odnawialnych źródeł energii, zarówno sobie, jak i innym producentom.

Warto było inwestować?

Pozostało 95% artykułu
Biznes
„Dobrze kombinujecie!” Jak Rafał Brzoska ograł Ryanaira i Wizzaira
Biznes
Niemieckie firmy domagają się moratorium dla biurokracji
Biznes
Najbogatszy kawaler Rosji wyprzedaje ostatnie aktywa
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polskie wyrzutnie Piorun podbijają Europę
Materiał Promocyjny
Fotowoltaika naturalnym partnerem auta elektrycznego
Biznes
Polskie pioruny ruszają na podbój Europy
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje