Dlaczego auta palą więcej

Auta, którymi jeździmy palą znacznie więcej, niż wskazują na to informacje producentów. A różnice między rzeczywistością a danymi koncernów stale się zwiększają - informuje Międzynarodowa Rada Czystego Transportu (ICCT).

Publikacja: 28.05.2013 18:33

Dlaczego auta palą więcej

Foto: Flickr

Dzisiaj - według badań ICCT, która przetestowała spalanie w 500 tysięcy pojazdów w całej Europie — wynosi ona 25 proc, podczas gdy 10 lat temu było to jedynie 10 proc. W sytuacji, kiedy paliwa w całej Europie są dzisiaj bardzo drogie kupujący auta często kierują się właśnie ekonomicznymi wskaźnikami w eksploatacji pojazdu. I tu są oszukiwani przez producentów.

Eksperci ICCT nie mają wątpliwości, że informacje zawarte w raporcie skłonią Komisję Europejską do zmian w systemie testowania samochodów i zmuszą producentów do podawania bardziej zbliżonych do realiów danych. Sprawa jest bardzo poważna, bo zdecydowanie utrudni to koncernom dojście do wyznaczonego poziomu - 95 gramów na kilometr emisji dwutlenku węgla w roku 2020.

Raport najbardziej piętnuje bawarskiego producenta samochodów luksusowych,który jego zdaniem zaniża rzeczywiste spalanie aż o 30 procent. BMW ze swojej strony broni się i podważa wiarygodność całego opracowania. Zdaniem rzecznika koncernu liczba aut, jaka była poddana analizom nie była reprezentatywna.

Drugim producentem, który podawał dane najbardziej rozbieżne z rzeczywistością jest Audi należący do Grupy Volkswagena i wynoszą one 28 proc. W przypadku Volkswagena jest to 26 proc. Najbardziej bliskie prawdy są dane Toyoty- około 15 procent „przestrzelenia", oraz producentów francuskich - Citroena,Peugeota i Renaulta- które wynoszą ok 16 proc. wiecej, niż w przypadku aut testowanych na drodze.

— Niestety z naszego raportu wynika, że statystyczny kierowca spala o jedną czwartą paliwa więcej, niż wskazywałyby na to dane producenta - skomentował raport Peter Mock, dyrektor generalny ICCT Europe. Przy tym zaniżone dane bardzo konkretnie przekładają się na rachunki przy dystrybutorach, oznaczają one, że statystyczny kierowca wydaje na paliwa o 300 euro rocznie więcej, niż wynika to ze specyfikacji auta. Mock jednocześnie podkreśla,że obecne badanie było znacznie dokładniejsze, niż to przeprowadzone w 2001 roku, bo testujący wykorzystywali wszystkie dostępne kierowcom metody ekonomicznej eksploatacji aut. Wzięto również poprawkę na to, że kierowcy jeżdżą mniej, bądź bardziej agresywnie, korzystają, bądź nie z klimatyzacji,tempomatu, wypakowują z bagażnika niepotrzebne przedmioty, bądź też wożą tam mnóstwo zbędnego ładunku.

Niemieckie Stowarzyszenie Przemysłu Samochodowego - VDA bardzo poważnie podeszło do analiz ITTC zapewniając, że „aktywnie pracuje nad uczciwymi metodami testowania aut".

Parlament Europejski chciał wprowadzić ostrzejsze normy emisji CO2 już w 2017 roku. Przesunięcie daty na 2020 spowodowało niemieckie i francuskie lobby. Nadal jednak Niemcy domagają się wyłączeń, więc nie jest wykluczone, że data ulegnie kolejnemu przesunięciu.

ITTC ma świadomość, że jej raport spowoduje znacznie baczniejsze przyglądanie się podawanym przez producentów parametrom. Jednocześnie sugeruje władzom krajów UE,aby skorzystały z prawa do zmian opodatkowania aut, które bardziej zatruwają środowisko. Niektóre kraje już wprowadziły takie zasady i np. w Holandii każde auto, które emituje ponad 95 gramów CO2 na km w przypadku diesla i więcej niż 110 gramów dla silników benzynowych musi zapłacić przy rejestracji o 94 euro więcej, niż właściciele pojazdów o niższych emisjach. Z tego tytułu holenderski budżet ma 1,5 mld euro dodatkowych wpływów rocznie. Autorzy raportu wyliczyli również, że gdyby takie same zasady zastosować w Niemczech, to biorąc pod uwagę tylko rozbieżność w podawanych danych spalania, budżet mógłby uzyskać dodatkowe 200 mln euro.

ITTC nie ukrywa, że wnioski z jego raportu znacznie zmniejszają wiarygodność producentów aut, tyle,że - przyznaje Peter Mock- podawanie prawdziwych danych z kolei znacznie zmniejszyłoby ich konkurencyjność. Zwłaszcza, że trudno wierzyć, aby na ujawnianie rzeczywistego spalania nie zdecydowali się wszyscy producenci.

Dzisiaj - według badań ICCT, która przetestowała spalanie w 500 tysięcy pojazdów w całej Europie — wynosi ona 25 proc, podczas gdy 10 lat temu było to jedynie 10 proc. W sytuacji, kiedy paliwa w całej Europie są dzisiaj bardzo drogie kupujący auta często kierują się właśnie ekonomicznymi wskaźnikami w eksploatacji pojazdu. I tu są oszukiwani przez producentów.

Eksperci ICCT nie mają wątpliwości, że informacje zawarte w raporcie skłonią Komisję Europejską do zmian w systemie testowania samochodów i zmuszą producentów do podawania bardziej zbliżonych do realiów danych. Sprawa jest bardzo poważna, bo zdecydowanie utrudni to koncernom dojście do wyznaczonego poziomu - 95 gramów na kilometr emisji dwutlenku węgla w roku 2020.

Biznes
Kolejny bałtycki kabel uszkodzony. To nie przypadek
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polacy niegotowi na AI
Biznes
Wojny napędzają światowy przemysł zbrojeniowy. PGZ pnie się w górę
Biznes
Kontrolowany przez francuski rząd bukmacher wycofuje się z Polski
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Biznes
MON przyznaje: W tym roku na obronność trafi o 20 mld zł mniej niż zakładano
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska