Do dialogu technicznego poprzedzającego rozstrzygnięcie przetargu przystąpią zatem trzej oferenci: brytyjski oddział Lockheed Martin UK oferujących koreańskie samoloty T–50, koncern BAE Systems z lekkim odrzutowcem Hawk AJT i włoska Alenia Aermacchi (M 346 Master).
Armia potwierdziła, że planuje zamówić cały system zaawansowanego szkolenia pilotów w tym 8 nowych samolotów (z opcją dokupienia kolejnych 4 ) za ok. 1,5 mld zł.
Niskie koszty systemu
Polskie Siły Powietrzne są zainteresowane nowymi samolotami, a dostawcę całego, kompleksowego systemu szkoleniowego ( także symulatorów, pakietu logistycznego) komisja przetargowa wybierze w drodze negocjacji do 15 stycznia przyszłego roku. Pierwsze, nowe odrzutowce klasy AJT mają trafić do armii w 2017 r., chyba, że wcześniej MON np. zmieni swój program treningu pilotów i przerwie konkurs przed czasem ( co, przypomnijmy, miało już miejsce w przeszłości). MON podkreśla, że najniższa cena nie będzie jedynym kryterium wyboru maszyn, ważne będzie także spełnienie technicznych wymagań i atrakcyjne wieloletnie koszty działania systemu szkoleniowego, traktowanego jako integralne przedsięwzięcie. Wojsko chciałoby aby system obsługi i serwisowania samolotów był zlokalizowany w kraju.
Polskie oczekiwania związane z nowymi samolotami, które zastąpią wysłużone i przestarzałe treningowe maszyny TS 11 Iskra, doskonale znają m. in. Brytyjczycy - BAE Systems już wcześniej oferowało u nas swój z treningowy odrzutowiec Hawk AJT.
- Nasz samolot i system został wybrany przez 18 armii na świecie, wliczając Królewskie Siły Powietrzne (RAF) oraz – ostatnio – siły powietrzne Arabii Saudyjskiej i Omanu. Wyszkoliliśmy już ponad 20 000 pilotów - zachwala Paul Dawkins – szef kampanii samolotu Hawk AJT na Polskę.