Niektóre z największych europejskich gospodarek stoją w obliczu rosnącego ryzyka zakłóceń dostaw paliw w związku z perspektywą zamykania dużej liczby rafinerii.
Bezpieczeństwo paliwowe stało się coraz bardziej istotnym problemem w programach politycznych wielu rządów i regulatorów, którzy wyrażają obawy, że niezbędne w związku z zamykaniem rafinerii zwiększenie importu przełoży się na wyższe ceny na stacjach.
– Jeśli ta tendencja się utrzyma, Komisja Europejska prawdopodobnie będzie musiała wziąć to pod uwagę – mówi Pedro Miras, szef Cores, hiszpańskiej agencji zarządzania rezerwami ropy, a także prezes stałego komitetu ds. sytuacji kryzysowych ropy naftowej Międzynarodowej Agencji Energii (IEA). Zamknięcia te „mogą mieć wpływ na bezpieczeństwo dostaw, nie dzisiaj, ale w dłuższej perspektywie", dodaje.
Europejskie starzejące się rafinerie starały się w ostatnich latach dostosować do niższego popytu i mniejszych marż zysku w związku ze spowolnieniem gospodarczym. Dotknęła je też konkurencja ze strony nowocześniejszych rafinerii na Bliskim Wschodzie i w Azji, które mogą sobie pozwolić na niższe koszty.
Od 2008 r. zamknięto 15 europejskich rafinerii, pozbawiając Europę 8 proc. jej mocy produkcji paliw; wiele innych pracuje w ograniczonym zakresie. W rezultacie, mimo spadku ogólnego zużycia paliw w Europie, udział importowanych produktów rafinacji ropy w ogólnej konsumpcji wzrósł, według danych IEA, w I kw. 2013 r. do 28 proc. z 20 proc. w analogicznym okresie 2007 r.