Zdaniem rolniczego samorządu straty spowodowane wprowadzeniem zakazu uboju rytualnego są tak duże i to nie tylko dla sektora rolnego, ale także dla budżetu państwa, że należy go przywrócić.
Od momentu rejestracji komitet ma trzy miesiące na zebranie 100 tysięcy podpisów obywateli popierających projekt ustawy, który przywróci ubój rytualny w kraju.
Wiktor Szmulewicz, Prezes KRIR powiedział Rzeczpospolitej, że sto tysięcy podpisów rolnicy zgromadzą bardzo szybko, ale będą chcieli dostarczyć wkrótce ich dużo więcej niż przewidują to przepisy, aby udowodnić, że są popierani przez dużą część społeczeństwa. Także tego w miastach.
Rolnicy będą zbierać podpisy za pośrednictwem swoich przedstawicieli w Krajowej Radzie Izb Rolniczych, w jej szesnastu oddziałach w całej Polsce.
- Rolnicy i przedsiębiorcy z branży mięsnej będą walczyć o swoje prawa i miejsca pracy spokojnie i merytorycznie, bo nie mają czasu na pikiety i protesty – podkreśla Szmulewicz. I dodaje, że dla rolników ważna w tym przypadku jest nie tylko ekonomia, ale też podejście do zwierząt i ich dobro: Teraz zwierzęta nie są zabijane na miejscu w Polsce. Muszą się męczyć wiele godzin jadąc w samochodach na przykład do Czech. Dlaczego nikt z przeciwników uboju rytualnego o tym nie pomyślał. Czy tak postępują obrońcy praw zwierząt?