motoryzacja,Kuba,rynek,liberalizacja

Po raz pierwszy od rewolucji z 1959 r. Kubańczykom będzie wolno kupować od państwa pojazdy mechaniczne, nowe i używane, bez wymaganej dotąd zgody władz.

Publikacja: 19.12.2013 17:39

Zgodnie z reformą sprzed 2 lat Kubańczycy mogą handlować między sobą używanymi pojazdami, ale muszą występować do władz o zezwolenie na kupno od państwowych punktów sprzedaży nowych albo lekko używanych, zwykle dość nowoczesnych pojazdów należących do firm rent-a-car.

Organ KC KP Kuby, dziennik "Granma" poinformował, że rada ministrów zatwierdziła nowe przepisy, które "likwidują istniejące mechanizmy zatwierdzania zakupu pojazdów mechanicznych od państwa". W wyniku tego "została uwolniona sprzedaż detaliczna nowych i używanych motocykli, samochodów, vanów, furgonetek i mikrobusów dla Kubańczyków, zagranicznych rezydentów, firm i dyplomatów".

Liberalizacja tego rynku jest kolejną z 300 reform podjętych przez prezydenta Raula Castro, który przejął stery od brata, Fidela w 2008 r. Proponowane teraz przez niego zmiany kładą nacisk na inicjatywę prywatną, którą mocno ograniczono w ramach ustroju w stylu radzieckim i na mniejszą kontrolę władz nad obrotem osobistej własności w rodzaju mieszkań i pojazdów.

Teraz działa na Kubie kilkadziesiąt tysięcy małych firm, tysiące spółdzielni rolnych, budowlanych, transportowych i innych, wszystkie z nich powinny skorzystać na nowej decyzji.

Do września 2011 r. tylko samochody sprowadzone na Kubę przed 1959 r. podlegały swobodnemu handlowi, dlatego tak wiele modeli z lat 50. i wcześniejszych, głównie amerykańskich, kursuje nadal po ulicach miast kubańskich.

W latach 70. Hawana kupiła we Włoszech 1500 aut Alfa Romeo za wołowinę, ale tylko dla urzędników i oficerów MSW i resortu obrony. Wojskowi mogli też starać się o kupno garbusów. Na wyspie znajduje się też sporo samochodów produkcji radzieckiej.

Nowe modele znajdują się w posiadaniu państwa, a trafiają jako używane po dość niskich cenach do wybranych intelektualistów, kubańskich dyplomatów, albo lekarzy, którzy pracowali zagranicą i często odsprzedają z 4-5-krotnym przebiciem.

Kubańczycy i cudzoziemcy potrzebują zezwolenia władz na sprowadzenie nowego albo używanego samochodu i ten wymóg utrzymano.

Nowe przepisy zostaną wkrótce opublikowane w Dzienniku Urzędowym i po 30 dniach nabiorą mocy prawa. Oczekuje się, że nadal będzie obowiązywać  wysoki podatek, obecnie 100 proc. wobec nowego pojazdu, na finansowanie przestarzałego systemu transportu publicznego.

Zgodnie z reformą sprzed 2 lat Kubańczycy mogą handlować między sobą używanymi pojazdami, ale muszą występować do władz o zezwolenie na kupno od państwowych punktów sprzedaży nowych albo lekko używanych, zwykle dość nowoczesnych pojazdów należących do firm rent-a-car.

Organ KC KP Kuby, dziennik "Granma" poinformował, że rada ministrów zatwierdziła nowe przepisy, które "likwidują istniejące mechanizmy zatwierdzania zakupu pojazdów mechanicznych od państwa". W wyniku tego "została uwolniona sprzedaż detaliczna nowych i używanych motocykli, samochodów, vanów, furgonetek i mikrobusów dla Kubańczyków, zagranicznych rezydentów, firm i dyplomatów".

Biznes
Zatopiony superjacht „brytyjskiego Billa Gates'a" podniesiony z dna
Biznes
Kto inwestuje w Rosji? Nikt. Prezes Sbierbanku alarmuje
Biznes
Chińskie firmy medyczne wykluczone z dużych unijnych przetargów
Biznes
Trump ostrożny ws. Iranu. Europejska produkcja zbrojeniowa, Rosja na krawędzi kryzysu
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Biznes
Europa musi produkować pięć razy więcej broni, by stawić czoło Rosji