O możliwości debiutu giełdowego Versace firma mówiła już jesienią 2013 r. – szczegóły miały być podane w grudniu. Decyzję ogłoszono z dwumiesięcznym opóźnieniem – póki co na sprzedaż akcji nie ma szans. – Myślimy o bardziej odległej perspektywie – to zresztą nic obowiązkowego a bardziej element strategii firmy – mówi Gian Giacomo Ferraris, prezes spółki Gianni Versace.
Włoska marka zmagała się z niedoborami gotówki, ale ten problem został rozwiązany. 20 proc. akcji za 210 mln euro kupił fundusz Blackstone. Dostanie miejsce w radzie dyrektorów, ale już zastrzega iż jego przedstawiciel nie będzie brał udziału w codziennym zarządzaniu firmą.
Dotychczas głównym udziałowcem spółki była Allegra Versace – należało do niej 50 proc., kolejne 20 proc. do jej matki Donatelli (dyrektor kreatywny marki), a 30 proc. do najstarszego w gronie udziałowców Santo Versace, brata założyciela marki Gianniego. Jak struktura akcjonariatu wygląda teraz? Tego firma już nie podała.
- Aby produkować więcej musimy mieć więcej kapitału – mówi Gian Giacomo Ferraris, który w Versace pracuje od 2012 r. a wcześniej związany był z Goldman Sachs. Włoska marka istnieje od 1978 r., jej obroty w 2012 r. wyniosły 408,7 mln euro, a EBITDA 44,5 mln euro. Wyceniana jest na ok. 1,4 mld euro – produkuje nie tylko luksusową odzież czy akcesoria, ale ma linie produktów wnętrzarskich czy także hoteli. W 2013 r. prognozowała wzrost obrotów całej grupy do ok. 500 mln euro.
Według prognoz firmy doradczej Bain & Co. Perspektywy dla globalnego rynku towarów luksusowych rysują się nieźle, w 2013 r. rynek ma zyskać średnio 4-5 proc. – w Azji wzrosty są ciągle dwucyfrowe .