Aukcja odbyła się w listopadzie, zaś do końca o 59,6 karatowy kamień rywalizowało trzech chętnych. Tożsamości zwycięscy zwyczajowo nie ujawniono, zaś dom aukcyjny Sotheby's dopiero teraz ogłosił iż ta osoba nie pieniędzy na sfinalizowanie transakcji.

Dlatego kamień przeszedł na własność domu akcyjnego, który wciąż rozmawia z potencjalnym nabywcą w sprawie warunków sfinalizowania transakcji. – W grę wchodzi kilka alternatywnych opcji, ale raczej jesteśmy spokojni wiedząc ile kamień jest faktycznie warty – mówi Patrick McClymont, dyrektor finansowy Sotheby's.

Kolorowe diamenty stanowią bowiem jedynie 0,01 proc. wydobywanych kamieni. Dodatkowo w ich przypadku jeszcze trudniej o sztuki bez zanieczyszczeń. Diamenty występują w naturze w kolorach czerwonych czy żółtym, ale dla kupujących najbardziej pożądane są właśnie te różowe. Dlatego aukcja w Sotheby's był tak zażarta – wylicytowana cena jest najwyższa w historii jeśli chodzi o sprzedaż pojedynczego kamienia.