Największa w Europie grupa samochodowa usiłuje od ponad roku zmieścić się w założonych kosztach opracowania samochodu, który byłby sprzedawany za 6-8 tys. euro i powstawał w Chinach, na największym rynku tanich pojazdów.
- Coraz trudniej utrzymać się nam w założonych kosztach niezbędnych do uruchomienia produkcji takiego samochodu - przyznał podczas salonu w Genewie odpowiedzialny za rozwój marki Heinz-Jakob Neusser. - Nie ma sensu zatwierdzać pojazdu, który nie spełnia naszych założeń, ale pracujemy nad tym.
Volkswagen nie jest bardzo obecny w Indiach czy w Azji Płd.-Wsch., gdzie dominują samochody bez wielkich ambicji, a jeśli nie będzie mieć taniego pojazdu, to zdaniem analityków będzie mu trudno osiągnąć deklarowany cel stania się do 2018 r. największą firmą samochodową na świecie.
Partnerstwo z 2009 r. z Suzuki Motor, mające pozwolić na wykorzystanie dominującej pozycji japońskiego producenta w Indiach rozpadło się w 2011 r. po publicznej kłótni.
Tymczasem tanie samochody rywali, Hyundaia i Toyoty opanowały Azję. Renault wypadł lepiej w Europie, gdzie malała sprzedaż, dzięki rozwojowi swej marki tanich samochodów, których udział na świecie zwiększył się do 41 proc. z niecałych 30 dwa lata temu.