Przygotowania do rakietowego przetargu stulecia

Polski Holding Obronny, który już buduje radary i systemy dowodzenia, chciałby też produkować rakiety.

Publikacja: 15.04.2014 04:19

Rakiety Newa na poligonie. Przeciwlotniczy oręż armii opiera się nadal na (modernizowanych) zestawac

Rakiety Newa na poligonie. Przeciwlotniczy oręż armii opiera się nadal na (modernizowanych) zestawach z poprzedniej epoki

Foto: PAP, Piotr Rybarczyk Piotr Rybarczyk

Chodzi o nowoczesne, kierowane pociski o krótkim zasięgu (do 20 km) dla powietrznej tarczy. Zbrojeniówka nie dysponuje technologiami pozwalającymi konstruować przeciwlotniczą broń rakietową potężniejszą niż pociski do przenośnego zestawu GROM. Jest już niemal pewne, że oręż będziemy musieli importować. Holding nie chce dać jednak za wygraną, bo zdobycie zamówień na rakiety i nawet częściowy udział w ich produkcji to szansa na skok technologiczny i ogromne pieniądze z tarczy przeciwlotniczej.

Szacuje się, że w ciągu najbliższej dekady państwo przeznaczy na obronę powietrzną 26,4 mld zł. Apetyt na udział w priorytetowym i największym dziś modernizacyjnym programie wojskowym ma cała zbrojeniówka. PHO próbuje szukać sojuszników i walczyć z czasem. Czy będzie w stanie błyskawicznie nadrobić zaległości?

Pocisk na wczoraj

W poniedziałek szefowie holdingu podpisali z naukowcami z Politechniki Warszawskiej i Wojskowej Akademii Technicznej umowę na studium wykonalności polskiego zestawu rakietowego krótkiego zasięgu. W ekspresowym tempie, do października tego roku, międzyuczelniany zespół ma ocenić rzeczywiste szanse na skonstruowanie polskimi siłami kierowanego pocisku i zaoferowanie wojsku kompletnego systemu. Nowa 650 kilogramowa rakieta miałaby mieć dwustopniowy napęd na paliwo stałe, 6,1 m długości, zasięg do 25 km i maksymalną prędkość 3,5 macha.

Aż 40 różnych technologii trzeba będzie wykorzystać przy budowie bojowej głowicy rakiety, która byłaby naprowadzana na cel systemem inercyjnym. W pierwszej fazie lotu informacje o położeniu celu i jego prędkości broń czerpałaby z zewnętrznego radaru wykrywania. W końcowej fazie pocisk wykorzystywałby własny radar śledzący i czujniki podczerwieni (byłby to więc typowy system określany jako „wystrzel i zapomnij").

W pracach nad nowym pociskiem krótkiego zasięgu badacze zamierzają wykorzystać wcześniejsze doświadczenia i samą rakietę Błyskawica, nad którą prace w kraju trwają już od dawna. – Kończymy właśnie próby poligonowe Błyskawicy, które mają zweryfikować jej możliwości balistyczne – mówi Mariusz Andrzejczak, wiceprezes PHO ds. badań i rozwoju.

W poniedziałek wśród badaczy i ekspertów wojskowych, a także urzędników MON zgromadzonych w gmachu Politechniki Warszawskiej, panowało jednak przekonanie, że bardziej realistyczny byłby plan adaptowania do potrzeb rodzimej zbrojeniówki technologii budowy pocisków przeciwlotniczych, pozyskanych od wyspecjalizowanych zagranicznych koncernów rakietowych. Tym bardziej że armia już zdecydowała: najpierw uzbroi przeciwlotniczą Tarczę Polski w zestawy rakietowe średniego zasięgu typu MRAD (Medium Range Air Defence) – skuteczne do 100 km, czyli system „Wisła".

Systemy krótkiego zasięgu (do 25 km) „Narew" i przeciwlotniczy oręż bezpośredniej osłony baz, zgrupowań wojska i obiektów strategicznych będą kontraktowane w następnej kolejności. Zgodnie z prezydencką ustawą na wyposażenie tarczy MON będzie w kolejnych latach przeznaczać kwotę wynikającą z corocznego wzrostu budżetu modernizacyjnego sił zbrojnych.

„Wisła" pierwsza

Inspektorat Uzbrojenia MON jest już po wielomiesięcznych konsultacjach z firmami, które zgłosiły się do pierwszego etapu dialogu technicznego. Według ustaleń „Rz" trwa obecnie kolejna faza dialogu, która ma przygotować założenia do przetargu na segment średniego zasięgu. Jego rozstrzygnięcie zaplanowano na początek przyszłego roku. Z 14 firm startujących w początkowych negocjacjach IU wybrał pięć. Przedmiotem wiosennych rozmów są głównie kwestie finansowe i współpracy gospodarczej, związane z inwestycjami rakietowymi.

Na krótkiej liście graczy zaproszonych przez MON do finalnej fazy dialogu technicznego było pięć firm i konsorcjów. Ostatecznie swoje uczestnictwo w negocjacjach w sprawie systemu „Wisła" potwierdziły cztery podmioty: amerykańsko-niemiecko-włoski MEADS International, koncern Raytheon z USA, rząd Izraela (reprezentujący kilka spółek rakietowych) oraz konsorcjum polskich firm na czele z PHO i Europejskim Domem Rakietowym MBDA oraz Thalesem jako podwykonawcami.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

z.lentowicz@rp.pl

Chodzi o nowoczesne, kierowane pociski o krótkim zasięgu (do 20 km) dla powietrznej tarczy. Zbrojeniówka nie dysponuje technologiami pozwalającymi konstruować przeciwlotniczą broń rakietową potężniejszą niż pociski do przenośnego zestawu GROM. Jest już niemal pewne, że oręż będziemy musieli importować. Holding nie chce dać jednak za wygraną, bo zdobycie zamówień na rakiety i nawet częściowy udział w ich produkcji to szansa na skok technologiczny i ogromne pieniądze z tarczy przeciwlotniczej.

Pozostało 88% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca