Skąd wzięło się tak duże powodzenie Yamazaki? - Jej historia rozpoczęła się w 1924 roku, kiedy to japoński chemik Masataki Taketsuru na zlecenie przedsiębiorcy Shinjiro Torii uruchomił pierwszą destylarnię w Japonii. Nazwano ją Yamazaki – czytamy w opisie narodzin najpopularniejszej japońskiej whisky. - Od Szkocji dzieliło ją wprawdzie 13 tys. km., jednak fakt ten nie przeszkodził Japończykom w wyprodukowaniu whisky o jakości porównywalnej z najlepszymi trunkami z Wysp Brytyjskich. Założyciel destylarni studiował bowiem w Glasgow i przez lata podróżował po Szkocji ucząc się gorzelniczego fachu. Przez pewien czas pracował nawet w miejscowości Campbeltown w jednej z tamtejszych destylarni. Całą zdobytą w ten sposób wiedzę i umiejętności wykorzystał po powrocie do ojczyzny. Tak narodziła się w japońska whisky.
Historia podkreśla, że w ślady pana Taketsuru poszli też następni poddani japońskiego cesarza. Jednak przez prawie cały XX w., w wybudowanych przez nich destylarniach produkowano whisky głównie na potrzeby rynku krajowego. Warto również dodać, że zdecydowana ich większość trafiała na sklepowe półki w formie blended, czyli mieszanki różnych destylatów. W związku z tym poza Japonią o produkowanych tu trunkach nikt nie słyszał.
Sytuacja ta zmieniła się dopiero w latach 90-tych, kiedy to znawcy whisky odkryli w murach japońskich destylarni beczki z trunkiem wysokiej jakości. Wieść o tym, że w Japonia ma taki skarb zaczęła powoli zataczać coraz szersze kręgi, a japońskie whisky wyruszać w świat.
- Niestety nie wszystkie destylarnie doczekały złotych lat dla japońskiej whisky – zaznacza Paweł Morozowicz, Zarządzający Portfelem Alkoholi Inwestycyjnych w Wealth Solutions. - Przykładem może być Karuizawa, która od 1955 r. produkowała trunki tylko na rynek krajowy, i to w niewielkich ilościach. Swoje podwoje zamknęła w 2000 r., a budynki po niej zostały sprzedane. Pozostały po niej tylko beczki, których z każdym rokiem ubywa. Podobna sytuacja spotkała destylarnię Hanyu, która działa w latach 1941-2000.
Whisky z Kraju Kwitnącej Wiśni zaczęła podbijać kolejne rynki, a ceny unikalnych, limitowanych edycji japońskich single maltów szybko rosnąć. - Najlepiej to zjawisko jest widoczne w przypadku butelek pochodzących z już zamkniętych destylarni, takich jak wspomniane Karuizawa czy Hanyu – mówi Morozowicz. - W ich przypadku z każdą wypitą butelką bezpowrotnie znika część dziedzictwa danej gorzelni.