Producent samochodów i ciężarówek podał, że zysk EBIT zwiększył się do 2,46 mld euro z 2,19 mld przed rokiem, był również lepszy od 2,38 mld spodziewanych przez analityków. Poprawiła się rentowność wszystkich 3 działów, Mercedes-Benz Cars, Daimler Buses i Daimler Trucks, ale centrala w Stuttgarcie szuka nadal sposobów zmniejszenia kosztów, bo sprzedaż w Niemczech nie rośnie, a na wschodzących rynkach panuje zamęt.
- Stale szukamy sposobów poprawienia naszej efektywności strukturalnej - stwierdził podczas telekonferencji prezes Dieter Zetsche, ale nie podał żadnych liczb dotyczących możliwych oszczędności.
Wahania kursów walut, głównie na wschodzących rynkach (Brazylia) pozbawiły firmę 260 mln euro.
Zysk EBIT działu samochodów osobowych skoczył o 35 proc., a marża wzrosła do 7,9 proc. z 6,4, ale jest nadal poniżej założonych 10 proc. Najwięksi rywale BMW i Audi wypracowali w I kwartale 9,5 i 10,1 proc.
Mercedes-Benz był w stanie poprawić ją mimo spadku o 1 proc. produkcji, bo starszy model sedana klasy C był stopniowo wycofywany. Sprzedaż powinna poprawić się znowu w drugim półroczu, gdy we wrześniu pojawi się we salonach w Chinach i USA auto klasy C następnej generacji, szlagier handlowy w Europie.