Linie amerykańskie i europejskie, w tym LOT i operujący z Warszawy do Tel Awiwu Wizz Air wstrzymały połączenia ze stolicą Izraela po tym, jak koło lotniska w Tel Awiwie spadły rakiety Hamasu. Rakieta uderzyła w pusty dom w dzielnicy Yahud oddalonej o 2 km od pasów startowych stołecznego lotniska.
Linie zniosły zakaz po tym, jak rząd w Tel Awiwie dał wyraz swojemu oburzeniu, a izraelskie władze lotnicze wysłały pismo do swoich odpowiedników w kilkudziesięciu krajach oraz Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA), w którym zapewniły, że lotnisko Ben Guriona w Tel Avivie jest bezpieczne. Pismo, do którego dotarła agencja Bloomberga podpisane zostało przez Giorę Romma, dyrektora generalnego izraelskiego odpowiednika naszego Urzędu Lotnictwa Cywilnego, byłego pilota, oficera lotnictwa. Wyjaśnił w nim w jaki sposób chronione jest lotnisko i dlaczego żadna z ponad 2 tysięcy rakiet, jakie zostały wystrzelone w kierunku Izraela tam nie spadła . Chroniona jest także przestrzeń powietrzna nad Morzem Śródziemnym, dokąd samoloty mogą odlecieć, gdyby na ziemi doszło do jakiegoś incydentu. Zmienione zostały także korytarze, którymi maszyny podchodzą do lądowania i startują. W piśmie Giora Romm wyjaśnia również, że rakieta, która spadła w Yahud została wykryta przez obronę przeciwlotniczą, ale uznano, że nie wyrządzi ona specjalnych szkód.
Pierwsza cofnęła zakaz lotów amerykańska Federal Aviation Administration (FAA), która jako pierwsza też go wprowadziła. Za nią europejska EASA, która jednak zaleciła k jej krajowym odpowiednikom podejmowanie własnych decyzji. Od ostatniej soboty do Izraela latają wszystkie linie należące do Grupy Lufthansy (chociaż piloci zrzeszeni w związku Cockpit uważają, że jest tam nadal niebezpiecznie), oraz Air Berlin. Dzień wcześniej odwołał zawieszenie lotów Wizz Air.
Natomiast LOT wznowił rejsy do i z Tel Awiwu niemal natychmiast po tym, jak EASA uznała, że samolotom latającym do Izraela nie grozi niebezpieczeństwo. Pierwszy rejs LOT-u po wznowieniu połączeń odbył się we czwartek wieczorem. Linia jednak uznała, że pasażerowie mają prawo zrezygnować z podróży lub zmienić jej termin. Dlatego też osoby, które kupiły bilety na rejsy do Tel Awiwu z datą wystawienia przed 23 lipca 2014 mogą do 31 października 2014 roku bezpłatnie zmienić termin podróży w tym kierunku lub w przypadku podróży w ciągu najbliższych dwóch tygodni (do 6 sierpnia) otrzymać zwrot pieniędzy za bilety, jeżeli rejsy znów byłyby odwołane. Procedura daje również możliwość bezpłatnej zmiany rezerwacji na połączenia do Larnaki, ponieważ do Izraela można się dzisiaj dostać również statkiem dopływającym do Hajfy.