Dość egzotycznie jeszcze brzmiący w Polsce termin „compliance" ma coraz więcej zwolenników. Największe polskie firmy przekonują, że stosowanie się do wewnętrznych standardów, przepisów prawa i branżowych regulacji to dziś absolutna konieczność.
„Compliance – dobra praktyka czy dobry biznes?" – pod takim tytułem odbył się wczoraj panel EY. Przedstawiciele dużych spółek przekonywali, że powołanie osób odpowiedzialnych za compliance to koszt, który się opłaci. – Dziś pozostajemy daleko za Zachodem, jeśli idzie o sprawowanie tej funkcji w dużych firmach – uważa Wojciech Nagel, compliance officer Giełdy Papierów Wartościowych. – W Niemczech te regulacje są już bardzo daleko posunięte.
Są jednak pierwsze jaskółki poprawy sytuacji w Polsce.
– Wkrótce wyślemy do konsultacji środowiskowej nową edycję dobrych praktyk na GPW. Będzie ona uzupełniona właśnie o compliance – zapowiada Nagel.
– Coraz więcej polskich firm zdaje sobie sprawę, że takie funkcje są potrzebne. Widać postęp, ale dystans do nadrobienia w stosunku do zachodniej Europy wciąż jest bardzo duży – wtóruje mu Mariusz Witalis, partner EY.