Okupacja Kompanii Węglowej rozpoczęła się w czwartek po porannym spotkaniu zarządu ze związkowcami. Związkowi liderzy ogłosili wówczas, że będą czekali na przyjazd przedstawiciela rządu Ewy Kopacz z jej pełnomocnictwami oraz z informacjami nt. planów dalszych działań odnośnie branży.
Przedstawiciele związków zapowiedzieli też wtedy, że planują pozostać w siedzibie spółki co najmniej do wtorku. Tego dnia ma się zebrać międzyresortowy zespół ds. górnictwa węgla kamiennego, powołany w maju przez premiera Donalda Tuska. Związkowcy zostali tam zaproszeni; zapowiedzieli jednak, że będą kontynuowali okupację w oczekiwaniu na efekty tego spotkania.
W sobotnim krótkim liście do premier Ewy Kopacz górnicy zaakcentowali m.in., że już trzeci dzień czekają na przyjazd jej przedstawiciela, a nastroje wśród pracowników radykalizują się. Podkreślili też, że pracownicy domagają się od związków zawodowych eskalacji działań protestacyjnych.
„Przeciąganie w czasie podjęcia rozmów nie służy żadnej ze stron. Dlatego zapraszamy Szanowną Panią Premier osobiście do siedziby centrali Kompanii Węglowej S.A. na spotkanie rozpoczynające dialog, którego celem będzie wypracowanie rozwiązań umożliwiających dalsze funkcjonowanie naszej firmy" - brzmi fragment skierowanego do premier zaproszenia sztabu protestacyjno-strajkowego.
To już drugi list okupujących siedzibę KW do szefowej rządu. Związkowcy w nocy z czwartku na piątek przekazali wicewojewodzie śląskiemu Andrzejowi Pilotowi list do premier, w którym akcentowali m.in., że „to ostatnia chwila, gdy tysiące miejsc pracy na Śląsku można jeszcze uratować", a „naprawa przez likwidację, bo takie rozwiązanie proponuje zarząd KW SA, z pewnością spółki nie uratuje".