Pańska firma słynie głównie z produkcji ręcznych odkurzaczy, ale przyszłość może stwarzać zagrożenie dla rynku takich urządzeń. Mówiąc wprost, czy roboty nie zastąpią tradycyjnych odkurzaczy? Czy pan na tę zmianę się przygotowuje?
Cóż, nie powiem, co będziemy robić w przyszłości, ale odpowiedź na to pytanie brzmi „prawdopodobnie tak” – myślę, że w tym kierunku zmierzamy. Robotyzacja nadejdzie, choć nie sądzę, że to odpowiedź na wszystko. Dowodem jest fakt, że sprzedaż odkurzaczy ręcznych wzrosła.
Macie już roboty sprzątające, a teraz i myjące podłogi. Ten rynek od lat mocno się rozwija, ale Dyson dość późno zaczął być obecny w tym segmencie. Dlaczego? Nie wypuszczacie produktów, do których nie jesteście przekonani?
Produkt musi działać, być niezawodny, dobrze wykonywać swoją pracę i realizować zadania, które mu wyznaczyliśmy, kiedy zaczynaliśmy nad nim pracować. Czasami jest tak, że w trakcie prac zmieniamy zdanie, chcemy, żeby robił coś lepiej lub coś do tego urządzenia dodać. Nie spieszymy się z produktem, jeśli uważamy, że nie działa wystarczająco dobrze. I nie sądzę, żeby roboty do sprzątania na mokro dostępne na rynku robiły to wystarczająco dobrze. To jeden z powodów, dla których się z tym nie spieszyliśmy. Ale teraz mamy już taki model, który posiada znaczne ulepszenia.
Wspomniał pan, że nie spieszycie się z produktem, ale jednocześnie rynek się zmienia i cykle innowacji stają się coraz krótsze. Już pojawiają się roboty sprzątające, które potrafią wspinać się po schodach. Jak widzi pan miejsce firmy Dyson w tym wyścigu?
Przede wszystkim wspinanie się robota po schodach jest bardzo niebezpieczne, wiąże się z tym ogromna odpowiedzialność po stronie producenta urządzenia. Robiliśmy to, budowaliśmy roboty, które mają takie zdolności, ale nie wprowadzamy ich na rynek, bo co jeśli spadną i kogoś zranią?
Ale tak, oczywiście chcemy być częścią postępu. Inne firmy wypuszczają nowe produkty co sześć miesięcy, ale my tak nie robimy. Pytanie, czy to, co one robią, to duża zmiana, czy tylko małe ulepszenie? Bo my stawiamy na radykalne zmiany. Nasze silniki, grzałki w suszarkach do włosów, które są najmniejsze na świecie, to radykalna zmiana. Rozwijamy właśnie takie technologie, a inni nas kopiują, zamiast tworzyć własne. I przez to, że tworzymy takie radykalne innowacje, zajmuje nam to trochę więcej czasu. Na przykład używamy sztucznej inteligencji, która bada warunki, w jakich działa silnik odkurzacza, aby go optymalnie dostosować. Silnik musi działać inaczej w zależności od wysokości, na której się znajduje – operuje z inną prędkością w Meksyku niż w Londynie. Kontrola prędkości w naszych sprzętach nie jest zatem mechaniczna, ale całkowicie algorytmiczna.
Czytaj więcej
Studenci z Polski stworzyli nowatorskie rozwiązanie, inteligentną opaskę, która pozwala na monito...