- Jesteśmy kupcem nr 1 gazu z Rosji (w rzeczywistości nr 2, po Niemczech - red). Strata Turcji będzie poważną stratą dla Rosji. Jeżeli będziemy musieli, to możemy kupować gaz ziemny z różnych innych miejsc - cytuje prezydenta Turcji Taipa Erdogana agencja Reuters.
Erdogan podkreślił, że nie może się zgodzić z naruszaniem przestrzeni powietrznej Turcji przez rosyjskie myśliwce a tłumaczenia Moskwy są niezadowalające.
Turcja grozi też Rosji wycofaniem z umowy na budowę pierwszej w kraju elektrowni jądrowej. Miał ją budować rosyjski Rosatom pod klucz i za swoje pieniądze, a potem nią zarządzać i zwrócić sobie wyłożone miliardy sprzedażą prądu.
- Jeżeli Rosjanie nie zbudują elektrowni Akkuiu, to zrobi to ktoś inny - podkreślił Erdogan.
Turcja kupiła w 2014 r. blisko 28 mld m3 gazu w Gazpromie (Niemcy ponad 40 mld m3). Jest też kluczowa w rosyjskich planach budowy nowego gazociągu do Unii. Turecki Potok miałby dostarczać gaz do samej Turcji, ale też do hubu na granicy z Grecją, skąd odbiorcy sami mieliby go transportować zbudowanymi połączeniami.