Rz: Czy przyszłoroczna rewolucja podatkowa i skokowy wzrost kosztów pracy w firmach security przekona waszych kontrahentów do zastępowania fizycznej ochrony systemami elektronicznymi?
Łukasz Karczewski: Już teraz, negocjując nowe stawki i umowy z klientami, proponujemy kombinowane rozwiązania z większą rolą automatyki, informatyki, dozoru wizyjnego, zaawansowanych systemów kontroli dostępu. Największym problemem jest przekonanie partnerów, by zmienili przyzwyczajenia i planowali rozwój systemów ochrony w dłuższej, najlepiej wieloletniej perspektywie i w większym stopniu uwzględniali inwestycje w technikę. Wtedy można dopracować standardy, racjonalnie rozłożyć koszty – jednym słowem, podnieść jakość ochrony i poziom bezpieczeństwa przy rozsądnych cenach.
Co oferujecie?
Wykorzystujemy zaawansowane systemy analizy informacji z monitoringu wizyjnego, pozwalające na obrazach uzyskiwanych z wielu kamer selekcjonować niepokojące incydenty i skoncentrować uwagę operatora na nietypowych zachowaniach ludzi. Proponujemy administratorom obiektów dokonywanie online wirtualnego obchodu pilnowanych obiektów i pomieszczeń. Na życzenie właścicieli niektórych rozległych centrów handlowych używamy dronów do obserwacji terenu z powietrza, stworzyliśmy też dostępne dla mniejszych firm modelowe centrum monitoringu wizyjnego. Mamy w ofercie nawet usługi polegające na wykrywaniu i neutralizowaniu nielegalnych podsłuchów w gabinetach prezesów i firmowych salach konferencyjnych.
Co najczęściej zamawiają klienci?