Disney może odetchnąć. Udany debiut „Małej syrenki” mimo kontrowersji

Weekend otwarcia przyniósł produkcji 117 mln dolarów wpływów. Biorąc pod uwagę skalę „bombardowania” negatywnymi recenzjami i rasistowskie ataki na film, można to uznać za dobry wynik.

Publikacja: 30.05.2023 14:26

Halle Bailey na premierze „Małej syrenki w Londynie

Halle Bailey na premierze „Małej syrenki w Londynie

Foto: PAP/EPA/NEIL HALL

Aktorski remake klasycznej animacji Disneya ma pod górkę od momentu ujawnienia, że główną rolę dostała Halle Bailey. Twórcy i koncern natychmiast znaleźli się pod ostrzałem ze strony prawicowych mediów oraz części użytkowników mediów społecznościowych. Powód był prosty – aktorka grająca główną rolę jest czarnoskóra, a w klasycznej adaptacji bajki Ariel jest biała. Kolor skóry syreny okazał się tu być punktem zapalnym i wróżono „Małej syrence” totalną porażkę w kinach.

Weekend otwarcia pokazał, że choć film może jeszcze przynieść straty, to "Mała syrenka" nie radzi sobie najgorzej. Łączne wpływy w kinach wyniosły 117,5 mln dolarów. I to pomimo, jak zauważa CNN, mieszanych reakcji krytyków, których oceny wcale nie są wysokie – Rotten Tomatoes daje filmowi od krytyków zaledwie 67 procent pozytywnych recenzji. Widzowie są jednak bardziej zadowoleni i na Rotten Tomatoes ich ocena to aż 95 procent, co dobrze wróży frekwencji w kolejny weekend.

Czytaj więcej

Disney rezygnuje z miliardowej inwestycji po zemście gubernatora

Nieco gorzej wyglądają oceny w serwisie IMDB, ale i tak „Mała syrenka” ma ocenę na poziomie 7/10, choć serwis musiał się tu mocno napracować, by zwalczyć tzw. „review bombing", czyli zorganizowane atakowanie ocenami na poziomie 1/10, mające na celu sztuczne obniżenie oceny. Należący do Amazona serwis IMDB już od dłuższego czasu stosuje jednak tzw. średnią ważoną, dzięki której udaje się niwelować skutki sztucznego zaniżania oceny. Gdyby algorytmy IMDB nie działały, film miałby ocenę 4,7/10, czyli niską.

Przy takiej skali ataków na film i wezwań do bojkotu ze strony skrajnej prawicy, Disney ma prawo być zadowolony z wyniku „Małej syrenki" w weekend otwarcia. Jednak międzynarodowo już tak różowo dla Disneya nie jest – poza USA film przyniósł raptem 68,3 mln dolarów wpływów. Początkowe wyniki sugerują jednak, że wydatki na produkcję (250 mln dolarów) i marketing (80 mln dolarów) mają szansę zostać pokryte i film nie okaże się totalną klapą niezależnie od starań jego przeciwników.

Porażka finansowa „Małej syrenki" byłaby dla Walt Disney Co. dużym problemem. Koncern ma bowiem gorsze wyniki niż zakładał m.in. w dziale streamingu (Disney+) i musi szukać oszczędności.

Aktorski remake klasycznej animacji Disneya ma pod górkę od momentu ujawnienia, że główną rolę dostała Halle Bailey. Twórcy i koncern natychmiast znaleźli się pod ostrzałem ze strony prawicowych mediów oraz części użytkowników mediów społecznościowych. Powód był prosty – aktorka grająca główną rolę jest czarnoskóra, a w klasycznej adaptacji bajki Ariel jest biała. Kolor skóry syreny okazał się tu być punktem zapalnym i wróżono „Małej syrence” totalną porażkę w kinach.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Legendarny szwajcarski nóż ma się zmienić. „Słuchamy naszych konsumentów”
Biznes
Węgrzy chcą przejąć litewskie nawozy. W tle oligarchowie, Gazprom i Orban
Materiał partnera
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Biznes
Kiedy rząd przedstawi strategię wobec AI i metawersum? Rosną naciski firm
Biznes
PFR żąda zwrotu pieniędzy od części firm. Esotiq i Prymus chcą wyjaśnień