Coraz częściej słyszymy, że kluczowe inwestycje energetyczne w Polsce będą potrzebować zwiększonych nakładów inwestycyjnych, niż to szacowano jeszcze na początku ich realizacji. Co jest tego przyczyną?
Musimy pamiętać, że znaczna część obecnie realizowanych projektów została rozpoczęta przed wojną w Ukrainie, przed pandemią, a więc w czasie stosunkowo niskiej inflacji. Warunki cenowe znacząco się zmieniły, co w naturalny sposób przekłada się na wzrost kosztów realizowalnych inwestycji. Wcześniej zakładane inwestycje miały zupełnie inne budżety. Inwestor i dostawca mają obecnie ten sam problem. Coraz częściej słyszymy o formułach indeksacyjnych, a więc wskazaniach w kontrakcie konieczności zwiększenia nakładów w sytuacji rosnącej inflacji. Jako wykonawca zdajemy sobie sprawę, że w czasie inwestycji trwającej trzy–cztery lata, zmiany warunków makroekonomicznych mogą doprowadzić do sytuacji, w której inwestycja będzie trwale nierentowna. Stąd klauzule zabezpieczające.